Nasz
kochany James kończy dziś 24 lata. Ale to minęło pamiętam jak
jeszcze widziałam go z grzyweczką ,a teraz tak bardzo się zmienił.
Życzę
Ci James wszystkiego co najlepsze. Żebyś spotkał tą swoją
wymarzoną i wspaniałą dziewczynę ,która będzie Cię kochała za
to jakim jesteś człowiekiem ,a nie za to ,że jesteś sławny. Tego
chyba wszyscy Tobie życzą.
Jeszcze
raz wszystkiego najlepszego. Kocham Cię <3
Miłość od pierwszego wejrzenia
Amelia
jak co dzień chodziła do pracy. Była częściowo właścicielką
księgarni ,którą odziedziczyła po rodzicach ,którzy wyjechali do
Arizony zostawiając jej księgarnie. Można śmiało powiedzieć ,że
to była największa księgarnia w Bostonie. Interes bardzo dobrze
się kręcił dlatego ,że ulepszyła to miejsce.
Na
parterze znajdowała się kawiarnia. Tu klienci mogli spokojnie napić
się kawy i odpocząć czytając książki. Na pierwszym piętrze
znajdowały się książki dla dzieci ,a na drugim książki dla
młodzieży i dorosłych. Również na drugim piętrze znajdowało
się biuro Amelii. Dzisiaj miała umówione spotkanie z prawnikiem
właśnie w tej księgarni. Rodzice chcieli ,żeby stała się jedyną
prawną właścicielką ,a nie tylko częściowo. Mięli już swoje
lata i chcieli ,żeby ich córka miała jakąś inwestycję w
przyszłość, jakieś zabezpieczenie finansowe. Dlatego spotyka się
dziś z tym prawnikiem nijakim Jamesem Maslowem. Z tego co wiedziała
prowadzi kancelarię adwokacką razem z rodzicami i starszą siostrą
Laurą.
W
pewnym momencie podeszła do Amelii klientka i prosiła w pomocy z
wyborem książką. Amelia bardzo dbała o swoich klientów. Chciała
,żeby w tej księgarni była miła i przyjazna atmosfera toteż
zawsze z chęcią udzielała pomocy.
James
wszedł do księgarni i musiał przyznać ,że bardzo się zmieniła.
Zawsze przychodził tu z mamą kiedy był mały ,a teraz ma już 28
lat. Jak ten czas szybko płynie pomyślał. Poszedł na drugie
piętro i zapukał do biura ,ale po chwili sekretarka podeszła do
niego i powiedziała ,że pani Amelia Blade przyjdzie za 10 minut.
Wpuściła go do gabinetu. Wszedł i usiadł na wielkim skórzanym
fotelu. Rozejrzał się po pomieszczeniu i musiał przyznać ,że
było tam bardzo przyjemnie. Dwa wielkie skórzane fotele pomiędzy
szklanym stolikiem ,a do tego wielkie regały z książkami i
dokumentami był zachwycony ,że tak można urządzić biuro oraz
księgarnie. Usłyszał dźwięk przekręcanych drzwi. Ujrzał młodą
kobietę. Wyglądała na 25 lat. Miała długie brązowe włosy
,piwne oczy i pełne usta. Na dodatek była bardzo szczupła. Patrzył
na nią jak zahipnotyzowany ponieważ była w białej sukience do
połowy kolan ,a do tego czarne szpilki ,co jeszcze bardziej
podkreśliło jej długie zgrabne nogi.
-Dzień
dobry- przywitała się- Pan James Maslow jeśli się nie mylę tak?
-Dzień
dobry. Tak ,a pani to Amelia Blade tak?
-Tak.
Bardzo pana przepraszam za to spóźnienie ,ale wie pan jak to jest
klient najważniejszy- powiedziała i uśmiechnęła się do niego-
Może ma pan ochotę na kawę? Herbatę? Cappuccino? A może coś
zimnego?
-Jeśli
Cappuccino smakuje tak samo pysznie jak pachnie to z wielką chęcią.
-A
do tego musi pan spróbować ciasteczek własnej roboty. Mam nadzieję
,że pan nie odmówi- powiedziała z uśmiechem ,a James się
zgodził. Chwilę później przyszła sekretarka i przyniosła gorące
napoje i ciasteczka. Oboje przeszli do podpisania umowy. Amelia
jeszcze raz ją dokładnie przeczytała ,ale do tego założyła
okulary i uważnie czytała każde słowo po kolei.
James
nie mógł się skupić ponieważ ta kobieta tak pięknie wyglądała
tak kusząco ,uwodzicielsko i seksownie. Do tego wszystkiego założyła
okulary z czarną oprawą ,a kobiety w okularach bardzo Jamesa
pociągały. Uważał ,że to bardzo urocze i słodkie.
Wracając
do Jamesa to nie wyglądał na prawnika. Zbyt seksowny jest do tego
zawodu. Właśnie dlatego w czasie studiów nadano mu przydomek
„Playboya z Harvardu”. Każdy kto go nie znał uważał go za
lalusia ,który ma w dupie naukę i wszystko inne ,ale wszyscy się
zdziwili w dniu ukończenia szkoły. James jako jeden z nielicznych
zdał studia najlepiej swoją ciężką pracą.
W
tym czasie Amelia podpisała dokumenty związane z księgarnią i
zdjęła swoje okulary czym rozczarowała mężczyznę siedzącego
naprzeciwko niej.
-Ma
pani jeszcze jakieś pytania?- spytał playboy z Harvardu
-Nie
nie mam żadnych. Wszystko już wiem ,a jak panu smakują ciasteczka?
-Przepyszne
są ,a cappuccino niesamowite.
-To
się cieszę.
-A
właśnie. Mój dziadek podał mi listę książek ,które by chciał
zamówić. Czy mogłaby pani pomóc mi ich poszukać panno Blade?
-Oczywiście.
Chodźmy to poszukamy.
Wstali
i poszli do działu ze starymi książkami. Dziadek Jamesa uwielbiał
kolekcjonować stare książki ,ale miał też jedną wadę ,którą
można nazwać zaletą. Lubił bawić się w swata. Dzięki niemu
Laura wyszła za mąż. Daniel Maslow miał teraz plan na Jamesa.
-Wszystkie
już mamy oprócz jednej. Zamówię i postaram się ,żeby jutro już
była- powiedziała Amelia
-Dobrze
to jutro po nią wpadnę i dziękuję za pomoc.
-Nie
ma za co. Z chęcią pomagam.
-Ja
już muszę iść ponieważ mam ważną sprawę do załatwienia w
kancelarii. Także dziękuję jeszcze raz za pomoc i do zobaczenia.
-Do
zobaczenia- powiedziała Amelia i pożegnała się z Jamesem.
Dzień później
Amelia
obudziła się wcześnie. Wykonała poranne czynności i zjadła
śniadanie. Cały czas myślała o Jamesie. Sama nie wie czemu
przecież widziała go po raz pierwszy w życiu i musiała szczerze
przyznać ,że jest bardzo przystojnym mężczyzną. Szatyn z włosami
lekko zaczesanymi do góry. Brązowo zielone oczy takie piękne ,że
może nimi zahipnotyzować. Do tego jeansy i ta biała koszula lekko
odpięta pod szyją. Można śmiało rzec ,że wyglądał jak model
,a nie prawnik. Jak anioł ,którego w życiu nie widziała.
Poszła
do księgarni ,żeby wziąć książkę dla pana Daniela Maslowa
dziadka Jamesa. Jak już dojechała przywitała się z personelem i
weszła do swojego biura i wzięła książkę. Postanowiła ,że
zaniesie ją do kancelarii Jamesa.
30 minut później
Weszła
do budynku i się troszkę rozejrzała. Bardzo ładna ta kancelaria
adwokacka pomyślała. Podeszła do sekretarki i spytała się o Pana
Jamesa Maslowa. Nagle wybiegła z pomieszczenia brunetka wyglądała
na około 30 lat.
-Wygrałam.
Wygrałam sprawę- krzyczała ze szczęścia- Dzień dobry! Zazwyczaj
zachowujemy się tutaj spokojnie ,ale wie pani wygrałam sprawę.
-Bardzo
gratuluję- powiedziała Amelia
-Nie
przedstawiłam się. Jestem Laura Maslow. Siostra Jamesa.
-Amelia
Blade. Jeszcze raz gratuluję wygranej sprawy.
-Dziękuję.
Blade coś mi kojarzy to na nazwisko. Ach tak księgarnia największa
i najlepsza w Bostonie- powiedziała Laura z uśmiechem.
-Mam
dla pana Daniela książkę ,którą chciał mieć. Przechodziłam w
okolicy i pomyślałam ,że przyniosę ją Jamesowi bo wczoraj był w
księgarni i wybierał książki.
-James
mówił ,że był wczoraj u ciebie w sklepie- powiedziała Lura ,gdy
nagle zadzwonił telefon Amelii.
-Przepraszam
na chwilę- powiedziała po czym odebrała komórkę.
(rozmowa
telefoniczna)
-Słucham?-
powiedziała Amelia
-Cześć
tu James. Myślałem ,że może bym teraz podszedł do ciebie po tą
książkę?
-Już
ją mam i jestem u ciebie w kancelarii. Przechodziłam i pomyślałam
,że wpadnę ją podrzucę.
-To
świetnie ,a gdzie dokładnie jesteś?
-W
głównym holu.
-To
poczekaj na mnie za chwilkę do ciebie przyjdę.- powiedział i się
rozłączył.
(koniec)
-Niech
zgadnę. Mój brat. Mam rację?- spytała Laura
-Tak.
-Miło
było cię poznać ,ale ja już muszę wracać do pracy. Do
zobaczenia.
-Ciebie
również było miło poznać. Do zobaczenia- powiedziała Amelia do
Laury. Po czym czekała na Jamesa jakieś 10 minut.
-Cześć
Amelia. Przepraszam ,że tak długo czekałaś. A zapomniałem. Czy
mogę zwracać się do ciebie po imieniu?- spytał James
-Tak.
Oczywiście.
-Mam
pytanie połączone z prośbą. Czy poszłabyś ze mną na kolację
dzisiaj?
-Yyy
tak. Z chęcią.
-To
świetnie wpadnę po ciebie o 19.00.
-Chwilka
to zapiszę ci mój adres.
-Nie
musisz. Wiem gdzie mieszkasz. Znalazłem w akcie sprawy.
-Ach
tak. To dobrze. Masz tu książkę dla dziadka ,a ja już muszę
lecieć do księgarni- powiedziała i podała mu książkę.
-Do
zobaczenia wieczorem- zawołał James.
Amelia
w duchu bardzo się ucieszyła ,że taki przystojny facet ją
zaprosił na kolację. Nie mogła się doczekać wieczora ,a
dokładniej godziny 19. Z ważywszy na to ,że była 12 poszła do
swojej księgarni cały czas rozmyślając o dzisiejszym wieczorze.
5 godzin później
Jest
już 17 ,a James już się przygotowuje. Wziął już prysznic
założył super jeansy ,a do tego czarna koszula rozpięta koło
szyi szatyna. Jeszcze perfumy i gotowe. Nagle usłyszał dźwięk
swojego telefonu. Zobaczył na wyświetlacz.
Dzwonił
dziadek. Ciekawe czego on chce-pomyślał.
-Cześć
dziadku- powiedział James
-Cześć
James. Gdzie ty się znowu włóczysz?- spytał Daniel
-Nigdzie.
Jestem cały i na miejscu ,ale niedługo wychodzę. A tak nawiasem
mówiąc mam tą książkę ,którą chciałeś. Amelia mi ją
dzisiaj przyniosła.
-Ta
Amelia z tej księgarni. Tak?
-Tak-
odparł James
-To
z nią się umówiłeś?
-Tak
dziadku z nią.
-To
świetnie. Może wreszcie przy dziewczynie z mądrzejesz trochę. Ale
znam jej rodziców i ją samą i muszę ci powiedzieć synu ,że
Amelia jest niesamowicie mądra i piękna. W sam raz na żonę.
-Dziadku
proszę cię przestań. Ja tylko idę z nią na kolację. Nic więcej-
powiedział James choć w głębi miał nadzieję ,że będzie z tego
coś więcej niż tylko kolacja.
-No
dobrze ,ale mówię ci ,że jest niesamowita.
-Dobrze
,ale ja już muszę kończyć bo wychodzę.
-Baw
się dobrze- powiedział Daniel Maslow i się rozłączył.
Była
już godzina 18.45 ,a Amelia czekała już na Jamesa. Ciekawe gdzie
on mnie zabierze- pomyślała. Po 15 minutach usłyszała dzwonek do
drzwi. Poszła i otworzyła.
James
.gdy ją ujrzał po prostu nie mógł wyjść z podziwu. Amelia
wyglądała tak pięknie i seksownie. Miała na sobie czarną
sukienkę odkrywającą ramiona. A na szyi naszyjnik z perłami
białymi. A do tego czarne szpilki. James zaniemówił z wrażenia.
-Hej-
powiedziała
-Cześć.
Pięknie wyglądasz- odpowiedział
-Ty
tez niczego sobie- odparła
-A
to dla ciebie. Proszę- powiedział i wręczył jej wielki bukiet
czerwonych róż.
-Dziękuję
ci bardzo ,ale nie trzeba było.
-Właśnie
,że trzeba- odpowiedział ,a Amelia tylko zaniosła kwiaty do salonu
.
Ruszyli
do samochodu. James jak to na dżentelmena przystało wziął ja pod
ramię i otworzył jej drzwi.
Po
20 minutach dojechali na miejsce. Była to restauracja do ,której
James często przychodził z rodzicami.
Rozmawiali
o wszystkim i o niczym. Bardzo dużo się o niej dowiedział. Zresztą
tak jak ona o nim. Np ,że dziadek Jamesa wyswatał już jego siostrę
i dwie kuzynki oraz dwóch kuzynów. Amelia nie mogła w to uwierzyć.
Myślała ,że już dawno się tego nie robi. Ale nie w rodzinie
Maslow.
Po
zjedzonej kolacji odwiózł ją do domu. Odprowadził pod same drzwi.
-Dziękuję
za miły wieczór- powiedziała Amelia
-Ja
też dziękuję- powiedział James po czym podniósł podbródek
Amelii i musnął jej usta swoimi. Zaniepokoił się ponieważ ona
najpierw nie odwzajemniła tego pocałunku. Odwzajemniła dopiero po
chwili. Można rzec ,że to był pocałunek namiętny ,ale zarazem
czuły i słodki. Chwilę potem Amelia odsunęła się od niego. Nie
wie co się stało jak ona mogła?
-Ja...Ja
już pójdę do widzenia James- powiedziała i szybko od kluczyła
mieszkanie i szybkim krokiem do niego weszła.
James
stał tam zamurowany całą tą sytuacją. Po 15 minutach otrzeźwiał
i wsiadł do auta uruchamiając silnik. Pojechał prosto do domu.
Dzień
później James zadzwonił do niej i prosił ,żeby się spotkali u
niego. Zgodziła się choć sama się sobie dziwiła. Ten ich
pocałunek był taki uroczy.
Pojechała
do niego o 17 i zapukała do drzwi. James jej otworzył i powiedział
,żeby się rozgościła.
-Chcesz
może wina?
-Nie
dziękuję. Jestem samochodem.
-No
dobrze. Więc chciałem ci tylko powiedzieć ,że bardzo mi się
spodobałaś- powiedział James po czym zaczął ja całować.
Najpierw w usta potem w szyję.
-Tak-
powiedziała Amelia po chwili jednak zmieniła zdanie- Poczekaj-
powiedziała- Proszę cię poczekaj.
-Na
co?- spytał
-Wybacz
,ale ja nie mogę. Byłbyś moim pierwszym. Ja...ja nie mogę.
-Nigdy
się z nikim jeszcze nie kochałaś?-spytał zdziwiony James
-Nie
,ale ja już muszę iść. Potem się pośmiej ze mnie- powiedziała
i poszła na korytarz ubierając buty. James szybko pobiegł za nią.
-Amelia
poczekaj!
-Na
co? Na to ,żebyś mógł mnie wyśmiać?
-Nie.
Nie mów tak. Przepraszam cię gdybym wiedział. Nie dotknął bym
cię . Proszę wybacz mi. Może zacznijmy od nowa co?
Zaczęli
od nowa. I dobrze na tym wyszli minęło już wiele czasu ,a
dokładniej pół roku odkąd są razem. Gdy dziadek Jamesa się o
tym dowiedział to bardzo się ucieszył ,ze po raz kolejny mu się
udało wyswatać kolejnego wnuka.
A
co najlepsze żadne z nich nie zapomni ich pierwszej nocy, a w
szczególności Amelia bo przecież to był jej pierwszy raz. James
był taki delikatny i czuły. Czuła się jak księżniczka. W sumie
cały czas się tak czuje bo jej ukochany rozpieszcza ją na każdym
kroku. Od sześciu miesięcy są razem ,ale od miesiąca są
zaręczeni i niedługo planuję ślub. James nie wiedział co to jest
miłość ,gdy spotkał Amelię na swej drodze wszystko się
zmieniło. Nikogo nie kochał tak jak jej. Ona jest jego życiem ,a
on jej. Kochają się i planują założenie rodziny.
To
się nazywa miłość.
**************************************
Przepraszam
was za taką długą przerwę ,ale wena mi powróciła ;)
Ta
jednorazówka była pisana częściowo na podstawie książki „Trzej
Bracia”
autorstwa
Nory Roberts. Bardzo wam tą książkę polecam.
I liczę na komentarze ;)
Przepraszam was za błędy ,ale miałam problem z blogerem i nie chciał mi się opublikować post. Przepraszam was za ten tytuł urwany w połowie.
OdpowiedzUsuńOla Maslow
To.Jest.Niesamowite!!! *o*
OdpowiedzUsuńWarto było czekać <3
Błędy wybaczone, bo każdemu mogą się przydarzyć ;) Mam nadzieję, że problem z bloggerem już rozwiązałaś ^^
Czekam na nn! ;*
Pozdrawiam. Marcela ;3
James jaki bezpośredni xd
OdpowiedzUsuńNie zauważyłam błędów, ale nie czytałam tak dokładnie, żeby je wychwycić.
Czekam na nn <3
Piękna! A zarazem urocza i dojrzała, nie wiedziałam że James to taki romantyk ale naprawdę świetna robota! :). Czekam na następną :).
OdpowiedzUsuńŚwietnie Ci wyszła :).
Niesamowita ! To było po prostu cudowne :3
OdpowiedzUsuńJames jaki szybki, kiedy ona przyszła do niego ... ale dobrze, że przeprosił i chciał zacząć od nowa :) Słodki <3
Genialnie ci wyszło i czekam na nn ;*
Oj tam błędy najważniejsza teść jest ^^
OdpowiedzUsuńJednorazówka jest świetna i czekam na next ;)
Superowa. Sorka ze teraz czytam, ale brat na nocki chodził :*
OdpowiedzUsuń