czwartek, 31 lipca 2014

Czas leczy rany part 1

Ponoć czas leczy rany ,ale moich chyba nie wyleczył. Każdego wieczoru myślę o nim. Myślę o moim najlepszym przyjacielu w ,którym się zakochałam. Choć minęło już tyle lat ja wciąż go kocham choć z przyjaźni powstała nienawiść. Po mimo tylu okropnych słów których od niego usłyszałam ja nadal go kocham. Trudno mi o nim zapomnieć ponieważ jest aktorem. Po naszej kłótni James pojechał na casting do Big Time Rush. Miał wtedy 19 lat ,a ja 15.

6 lat wcześniej

-Lena tak się cieszę ,że zgodziłaś się spotkać- powiedział David. David Botton człowiek ,który mnie irytuje i denerwuje. Znajdowałam się w parku ,gdzie często ludzie tu nie przesiadują o tej porze. Ale była wczesna godzina to tak się nie bałam.
-Zgodziłam się tylko po to ,żeby powiedzieć ci ,że jesteś wstrętnym natrętem.
-Kochanie dlaczego tak mówisz? Przecież wiesz dobrze ,że cię kocham ,a ty kochasz mnie- powiedział i patrzył na mnie tymi swoimi okropnymi i przerażającymi szarymi oczami. Bałam się jego wzroku. Cały mnie przerażał.
-Ja kocham Jamesa i tylko Jamesa- powiedziałam ,a on pokręcił głową z niedowierzaniem. Przeczesał blond włosy ręką.
-Kochasz mnie. Nie Jamesa.- powiedział i złapał mnie za nadgarstek i przyciągnął do siebie. Jego usta wylądowały na moich. Chciałam się wyrwać ,ale trzymał mnie mocno. Ten pocałunek nie był czuły i delikatny lecz ostry ,natrętny i brutalny. Jestem z Jamesem 2 miesięcy. Co ja mu powiem? Niestety usłyszałam głośne chrząknięcie za swoimi plecami. Odwróciłam się i zobaczyłam Jamesa ociekającego furią.
-Jak mogłaś? Jak mogłaś mi to zrobić?!- krzyknął
-James to nie tak. David chciał ze mną porozmawiać.
-Właśnie widzę jak rozmawiacie. Nie chcę cię znać!- wykrzyknął mi prosto w twarz i pobiegł przed siebie. A ten wstrętny typ tylko się śmiał. W jego śmiechu było coś dziwnego i podejrzliwego.
-Lena ,Lena ,Lena powiem ci ,że dobrze się stało. Ale nie sądziłem ,że aż tak James się wścieknie. Jednak jeden sms czyni cuda.- powiedział po czym spojrzałam na niego.
-Czyli to ty napisałeś do Jamesa i specjalnie mnie pocałowałeś ,żeby wkurzyć Jamesa tak? Za to co ci zrobił ,a raczej nie tobie tylko twojemu bratu psychopacie!- wykrzyczałam mu to. Wcale mnie nie kochał tylko liczył ,że James mnie rzuci i się załamie. Nagle David uderzył mnie w twarz.
-Zamknij się głupia suko!
-Prawda zabolała? Twój brat był pijany rzucił się na Jamesa z nożem.
-Zamknij się kurwo!- jeszcze raz mnie uderzył i chwycił za moją szyję ,a ja ledwie łapałam powietrze. Na szczęście brat uczył mnie samoobrony więc kopnęłam go z całej siły w krocze ,a on syknął z bólu zataczając się na ziemię.
Najszybciej jak mogłam uciekłam do domu.
Przez następne 3 tygodnie próbowałam się kontaktować z Jamesem ,ale nie odbierał telefonów. Po 3 tygodniach poszłam do niego. Jego mama powiedziała ,że wyjechał. Chciała się dowiedzieć co się stało. Więc James jej nie powiedział co się stało. Powiedziała ,że pojechał na casting do jakiegoś serialu do Los Angeles. Od tego czasu nie mam z nim kontaktu. Jedynie mój brat Tom ma. Byli dobrymi kumplami. Po mimo mojej kłótni z nim nadal się przyjaźnili.

Oczami Toma (teraźniejszość)

-Lena nie możesz tak o nim myśleć. Minęło już 6 lat. Przestań już- powiedziałem. Serce mi pękało gdy widziałem moja młodszą siostrzyczkę przygnębiona.
-Wiem Tom. Wiem ,że minęło już 6 lat ,ale ja go nadal kocham.
-Tylko pomyśl on mieszka w L.A. ,a ty w Nowym Jorku. Dzieli was tyle kilometrów. Zapomnij wreszcie.
-A ty pomyśl ,że nie łatwo zapomnieć człowieka ,który jest znany. Ba sławny!
-Daję ci tylko dobrą radę. Zapomnij ,a teraz twój starszy o 4 lata brat idzie stąd bo ma parę spraw do załatwienia.
-Coś mój brat na krótko wpadł do swojej siostry.
-Później przyjdę. Trzymaj się.
Mam taki mały plan. Nie mogę patrzeć jak ona cierpi ,a cierpi już 6 lat. James jest moim przyjacielem ,ale to w jaki sposób się wobec niej zachował to jest przegięcie.
Korzystając z tego ,że teraz jest on w Nowym Jorku postanowiłem z nim pogadać. Czekał już na mnie w barze.
-Cześć stary- powiedział
-Hej. Musimy pogadać, a raczej wyjaśnić pewne rzeczy.
-Ej bo zaczynam się bać. Mówisz takim tonem jakbyś chciał mnie zabić.
-Bo tak jest. Szczerze? Mam ochotę cię zamordować. Chodzi o moją siostrę.
-Nie chcę nic o niej słyszeć. Wiesz dobrze ,że zawsze ją kochałem i nadal kocham ,ale po tym co mi zrobiła nie chcę jej znać.
-Posłuchaj mnie debilu. Nie znasz prawdy. A prawda jest dość trudna.
-No dobrze. Powiedz co chcesz powiedzieć.
-David specjalnie wysłał ci tę wiadomość. Chciał się zemścić za tą sprawę z jego bratem. Lena tam przyszła. On mówił ,że ją kocha- powiedziałem ,a James się wściekał na sama tą myśl.- Złapał ją za nadgarstek i ją pocałował. Mówiła ,że bardzo brutalnie aż ją zabolało. Potem pojawiłeś się ty. Jak odszedłeś to przyznał się jej ,że zrobił to po ty byś się załamał. Lena powiedziała o jego bracie ,a on ją uderzył w twarz. Potem znowu ją uderzył. Chwycił ją za szyję i zaczął ją dusić. James on chciał ją zgwałcić.
-Ja...ja nie wiedziałem- mówił ze skruchą w głosie
-Jak mogłeś wiedzieć skoro nie chciałeś jej słuchać.
-Dlaczego wcześniej mi tego nie powiedziałeś?
-A co ci miałem mówić? Lena prosiła mnie ,żebym ci nie mówił. Sama chciała ci o tym powiedzieć ,ale jej nie słuchałeś. Ona cię nadal kocha ,a ja już nie mogę patrzeć jak cierpi. A cierpi już 6 lat. Jak dowiedziała się ,że wyjechałeś ,postanowiła zmienić coś. Nie mogła mieszkać dłużej w Bostonie. W tym mieście było wiele wspomnień dlatego się przeprowadziła ,bo za bardzo to przypominało ciebie. Nie mówiłem ci gdzie aktualnie mieszka ,bo chciałem ,żeby o tobie zapomniała. Zapomniała o tym wszystkim. Gdybyśmy się nie przyjaźnili bym ci przywalił za to jak ją potraktowałeś.
-Nie dziwię się tobie. Nie wiem co mam myśleć.
-Nic nie myśl i zapomnij o niej. Tak jak ona zapomni o tobie.
-Ale ja ją nadal kocham. Byłem głupi. Jak ja mogłem ją tak potraktować.
-Najgorsze jest to ,że Lena chce o tobie zapomnieć ,ale nie może.
-Dlaczego?
-Jaki ty głupi jesteś. Nie może bo jesteś sławny. Widzi cię w telewizji. Wszędzie cie widzi. Ale jest gorszy powód. Ona cię kocha.
-Boże jaki ja byłem głupi. Gdzie ona teraz mieszka?
-W Nowym Jorku.
-Podaj mi jej adres.
-To nie jest najlepszy pomysł. Minęło już tyle lat. Daj sobie spokój.
-Nie mogę. Nie po tym czego się dowiedziałem. Ja muszę z nią porozmawiać.
-Powiedziałem ci to tylko dlatego ,żebyś znał prawdę ,a teraz wybacz ,ale muszę już iść- powiedziałem bo praca czekała.
-Proszę daj mi ten adres ,bo jak nie to przeszukam cały Nowy Jork.
-Dobra masz jej adres ,a ja muszę już lecieć- podałem mu adres na kartce- Ale nie mąć jej w głowie- powiedziałem i odszedłem.

Oczami Jamesa
Jaki ja byłem głupi. Jak mogłem ja tak potraktować. Mogłem chociaż jej wysłuchać. A ja jak idiota napisałem jej wtedy sms-a ''To koniec. Nie wiedziałem ,że jesteś puszczalska''. Mój Boże jaki ja byłem głupi ,a ten debil chciał ją wtedy zgwałcić ,gdybym tam został. Boże ,ale co się stanie to się nie odstanie.
Poszedłem do kwiaciarni i kupiłem jedną różę. Jedną różę ,bo ponoć to bardziej romantyczne niż cały bukiet. Pojechałem pod wskazany adres. Ciekawy jestem czym ona się teraz zajmuje. Z tego co wiem to poszła na dwuletnie studia ,ale co teraz robi tego nie wiem. Zaparkowałem i wszedłem do wielkiego wieżowca i pojechałem na samą górę ,czyli na 20 piętro. Po chwili winda się zatrzymała. Bądź dobrej myśli Maslow powtarzałem sobie co chwila. Zapukałem. Otworzyła bardzo szybko. Jej mina na mój widok bezcenna. Ale muszę przyznać ,że z nastolatki zmieniła się w piękną kobietę. Wyraz twarzy jej się zmienił taki bardziej dorosły. Włosy miała do ramion, czyli obcięła bo miała do pasa. Oczy miała jak zawsze piękne. Te brązowe ogniki ,które potrafiły zahipnotyzować każdego. Nabrała kobiecych kształtów. Wyglądała teraz jak bogini. Jak królowa.

Oczami Leny

Gdy otworzyłam drzwi nie wierzyłam własnym oczom. Przede mną stał mój James. Mój kochany James. Jak on się zmienił. Nie miał już grzywki ,którą tak kochał. Stał się bardziej umięśniony.
-Cześć Lena- powiedział z uśmiechem. O nie. Nie dam się zbić z tropu. Choć nadal go kocham ,ale on nie może się domyśleć. Wie o tym tylko Tom i tak ma zostać.
-Cześć- odparłam obojętnie. Muszę taka być chłodna i obojętna bo jeśli nie to się rozpłaczę ,a nie chcę przy nim- Zgubiłeś się? Może szukasz Toma? Niestety tu go nie ma ,a teraz wybacz ,ale jestem zajęta- powiedziałam chłodno już zamykałam drzwi ,gdy nagle przytrzymał je nogą ,że nie mogłam ich domknąć do końca.
-Nie szukam Toma i się nie zgubiłem. Chcę tylko porozmawiać. A proszę to dla ciebie- powiedział wręczając mi różę czerwoną. Pamiętał jakie lubię.
-Mam uczulenie na kwiaty- skłamałam.
-Wiem dobrze ,że nie masz. Porozmawiaj ze mną.
-Ja chciałam porozmawiać 6 lat temu ,ale ty nie chciałeś- powiedziałam ,ale on z całą siłą otworzył drzwi i wszedł do środka mojego mieszkania.
-Nie ruszę się dopóki nie porozmawiamy.
-Uparty jak zawsze. No dobrze porozmawiamy ,a później znikniesz i nigdy się już nie spotkamy- powiedziałam.-Chcesz może coś do picia?
-Poproszę kawę małą czarną- powiedział i usiadł w salonie na kanapie. Ja poszłam zrobić kawę. Przecież tak chciałam żeby się zjawił. Tak bardzo chciałam znów na niego spojrzeć ,ale jak go zobaczyłam na żywo poczułam złość. Przypomniał mi się jego sms. Tom ma rację muszę zapomnieć.
Przyniosłam mu kawę.
-Pracujesz dla New York Times'a?- spytał bo zobaczył mojego laptopa jak przygotowałam nowy artykuł.
-Tak. Pracuję od pół roku ,ale powiedz co chcesz powiedzieć i się więcej nie pokazuj.
-Nie bądź taka.
-Czyli jaka? Stanowcza? O to słowo ci chodzi? Powiem ci coś Maslow. I tak jestem wyrozumiała ,że zgodziłam się z tobą porozmawiać ,bo z tego co pamiętam to właśnie ty nie chciałeś mnie słuchać! - powiedziałam ze złością i dzika furią. Przypomniało mi się wszystko. Od tego ,co chciał zrobić David i to jak James mnie potraktował.
-Minęło już tyle lat.
-Oprócz tego nazwałeś mnie puszczalską! Gdybyś znał prawdę! Gdybyś ją znał!- krzyczałam i waliłam go po klatce piersiowej. On złapał mnie za nadgarstki. Przytrzymał i spojrzał w oczy.
-Lena znam całą prawdę.- powiedział spokojnie ,a ja byłam w szoku.
-Słucham?!- krzyknęłam oszołomiona
-Wiem ,że ten sukinsyn zaczął cię dusić ,że chciał cię zgwałcić. Wiem o wszystkim. Chcę cię przeprosić i to bardzo. Wiem też ,że mnie kochasz.- skąd on mógł to wiedzieć? Tylko mój brat to wie. O nie! Nie! Nie! Nie! Zabiję go kiedyś.
-Tom ci to powiedział?
-Tak. Wiem ,że mnie kochasz ,a ja ciebie. Daj mi drugą szansę- to prawda nadal go kocham ,ale nie wierzę w ani jedno jego słowo.
-Puste słowa James. To są nic nie znaczące słowa. Jakbyś mnie kochał wysłuchałbyś mnie i założę się ,że przyszedłeś tylko bo Tom powiedział ci całą prawdę aż za dużo. Wybaczę ci bo nadal cię kocham ,ale nie chcę cię już widzieć na oczy. Nie wierzę w ani jedno twoje słowo rozumiesz to? Przyszedłeś tu z litości i nie wiem może się mylę ,ale przyszedłeś także z poczucia winy? Wyrzutów sumienia? Nie kochasz mnie James. Widzę to. A teraz żegnaj.
-Ale Lena...
-Wynoś się może kiedyś w dalekiej przyszłości porozmawiamy jak normalni znajomi ,ale teraz nie chcę cię widzieć.- powiedziałam to z trudem. Wyrzuciłam go z domu. W jego oczach zobaczyłam smutek ,żal ,ból ,ale również gniew i złość ,która była widoczna.

>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>

Hejka tą jednorazówkę podzieliłam na dwie części. 
Szczerze? Wydaję mi się trochę nudna ,ale w drugiej części akcja się rozwinie
Podpowiem wam ,że Lena będzie musiała dokonać trudnego wyboru pomiędzy dwoma mężczyznami.
Liczę na szczere komentarze ;) 

poniedziałek, 28 lipca 2014

Chcę zobaczyć tą monetę...

Kendall Schmidt. Człowiek z niebezpiecznym wyrazem twarzy z żyłką do hazardu. Hazard to dzięki tej niebezpiecznej grze w ,której wygrasz ,albo przegrasz niezłą sumę. To właśnie ta gra połączyła rodziców Kendalla. Jego mama Serena MacGregor była krupierką na luksusowym jachcie. Kiedy odbywała swój ostatni rejs na pokład wszedł Justin Schmidt. Spotkali się w kasynie. Serena wiedziała ,że jest profesjonalistą. Typowym hazardzistą ,który nigdy nie przegrywa.
Kendall czekał na piosenkarkę ,którą polecił mu jego przyjaciel James Maslow. Schmidt miał swój luksusowy jacht ,który pływał pomiędzy Saint Louis i Nowym Orleanem. Rejs w obie strony trwał 2 tygodnie. Poszedł w ślady rodziców ,którzy mają udziały w hotelach w Las Vegas ,Atlantic City i Reno.
Zaczął powoli się niecierpliwić bo dziewczyna ,którą zamówił i z którą miał podpisać kontrakt na 6 miesiące jeszcze jej nie ma. Jest już 14 ,a o 17 wypływają. Zniecierpliwiony sięgnął po telefon ,żeby zadzwonić do jej menadżera.
-Ian. Do cholery ,gdzie jest ta dziewczyna? Powinna być już pół godziny temu!- zaczął zielonooki blondyn
-Nie denerwuj się tak Schmidt. To wspaniała dziewczyna ,więc warto na nią czekać- odparł Ian spokojnym głosem
-Jak mam się nie denerwować jak jej jeszcze nie ma? Oby była taka dobra jak mi pokazałeś jej nagranie. Bo jak nie to zrobię wszystko ,żeby cie pogrążyć!- krzyknął Kendall po czym się rozłączył.
Kurwa ile można czekać- pomyślał. Zauważył po chwili dziewczynę. Nastolatkę można pomyśleć. Szła brzegiem wody. Miała na sobie wytarte szorty, T-shirt ,trampki czarne,czapkę z daszkiem oraz okulary przeciwsłoneczne. Zobaczył ,że wchodzi na statek. „Niebiańską księżniczkę” tak słynny Kendall Schmidt nazywał swój ukochany jacht.
-Nie tak prędko mała- chwycił ją za ramię- Na pokład przyjmujemy gości dopiero o 17 ,więc zapraszam cię o 17 wraz z rodzicami ,bo niepełnoletnim nie można płynąć bez opieki- dziewczyna zdjęła swoją czapkę z daszkiem i okulary oraz rozpuściła włosy. Oczom blondyna ukazały się płomienne rude loki oraz kocie oczy. Bardzo piękne błękitne oczy. Była taka piękna ,ale miała coś w sobie. Żaden mężczyzna przy zdrowych zmysłach nie mógł przejść koło niej obojętnie.
-Serio? Serio Schmidt?
-Kim jesteś?
-Cat Farrel. Twoja gwiazda durniu. I z tego ,co pamiętam dawno skończyłam 18 lat- powiedziała po czym podała mu dowód osobisty. Wyczytał z niego ,że ma 24 lata ,czyli 3 lata młodsza od niego.
-Spóźniłaś się. Miałaś być dużo wcześniej.
-Spóźniłam się z tego powodu ,że Ian wysłał mnie ,żebym zagrała u jego znajomych. Mówiłam mu ,że się nie wyrobię z czasem ,ale się uparł.
-Dobra. Wchodź oprowadzę cię- powiedział i wziął jej torbę i walizkę w której miała bagaż na 6 miesiące. Boże ,ale ona pociągająca- pomyślał.
Weszli do sali ,gdzie będzie występowała Cat. Jasne pomieszczenie ,a do tego wielka scena. Potem zajrzeli do kasyna. Jaki on ma cudny tyłek- pomyślała. Boże ,co z tego ,że twój szef ma fajny tyłek? Widzę ,że na starość mi odwala- pomyślała w duchu.
Kasyno liczyło 6 stołów do hazardu. Pomieszczenie miało lekko brązowy kolor ,a w drugim końcu znajdował się bar. Obeszli cały jacht. Na końcu weszli do kajuty Cat. Choć jej pokój (kajuta) był mały cieszyła się ,że taki miała. Zaznała biedy w dzieciństwie i cieszyła się tak bardzo się cieszyła ,że ma tu pracę. Doskonale pamięta jak bywała w obskurnych hotelach ,bo jej menadżer nie chciał zapłacić za pokój z lepszymi warunkami.
-Wszystko już ci pokazałem. Chcesz coś może?- spytał blondyn
-Tak. Jestem głodna.
-To chodź ze mną do kuchni. Zjesz obiad.
Wieczór (występ Cat)

Tyle ludzi będzie ją oglądać na scenie. Dobra Cat wdech wydech wdech wydech powtarzała sobie w myślach za kulisami.
-Liczę Farrel ,że publiczność cię pokocha- powiedział Kendall wchodząc za kulisy.
-Nie martw się Schmidt. A teraz już idę.
-Powodzenia!
-Nie dziękuję!
Ta dziewczyna w niczym nie przypomina tej dziewczyny w zwykłej bluzce z szortami. Teraz miała na sobie miała na sobie fioletową sukienkę do kolan i do tego czarne szpilki. Rozpuszczone włosy i lekki makijaż. Wygląda idealnie-pomyślał. Zaczęła śpiewać Here's 2 us. Piękny melancholijny głos. Odpoczynek dla uszu. Widać było ,że na scenie czuje się jak ryba w wodzie. Skończyła śpiewać i zaczęła kolejną tym razem Gold potem Make it Shine. Skończyła publiczność wstała i biła brawa przez dobre 15 minut. James miał racje mówiąc ,że jest świetna. Jest niesamowita. Warta każdej sumy ,której jej płacę- pomyślał Schmidt.

30 minut później

Cat była już w swojej kajucie ,gdy rozległo się pukanie do drzwi.
-Proszę!-krzyknęła. W drzwiach stał Kendall. Co on chciał? Przecież jest już północ.
-Byłaś wspaniała-powiedział na wstępie.
-Dziękuję ,ale jak jesteś to pomóż mi rozpiąć sukienkę ,bo chyba suwak mi się zaciął- powiedziała. Po co mu to powiedziałam? Robię się coraz głupsza-skarciła się w duchu.
Poczuła ciepły dotyk na swoich plecach. Jakie on ma silne dłonie. Tylko ,że te dłonie teraz zsuwają ramiączko od jej sukienki.
-Dzięki ,ale teraz już dam radę. I zostaw moje ramiączka od sukienki- powiedziała oskarżycielskim tonem.
-Masz śliczne plecy Farrel- powiedział z zadziornym uśmieszkiem
-A ty buźkę Schmidt- powiedziała. Po chwili Kendall wyszedł ,a ona zmęczona poszła spać.

Kendall podchodził do miłości z dystansem. Nie wiedział co to jest miłość za to bardzo cenił sobie prawdziwy gorący romans. Bez żadnych zobowiązań było mu najlepiej. Za to Cat wierzyła w prawdziwą miłość ,która kiedyś nadejdzie.
Tydzień później byli już w Nowym Orleanie. Co to był za tydzień. Kendall trochę zbliżył się do niej. Co najlepsze codziennie dostawało od niego jakiś prezent. Z początku podobało jej się to ,ale z czasem zaczęło ją to irytować. Co on chciał przez to osiągnąć? Chcesz mnie przelecieć? Zadawała sobie różne pytania.
Był ranek ,a dokładniej 9 rano. Zazwyczaj Cat spała do południa tylko że tym razem chciała jak najszybciej wstać i iść pozwiedzać miasto. No i oczywiście chciała uniknąć Kendalla. Zaczynał jej działać na nerwach. Ubrała się w krótkie spodenki i bluzkę z krótkim rękawkiem. Wykonała poranne czynności po czym wyszła z kajuty ,a przed drzwiami zobaczyła Kendalla.
-O widzę ,że już wstałaś. Zwykle śpisz do południa.
-Skoro wiesz to czemu stoisz przed moimi drzwiami?
-Zamierzałem cie obudzić ,bo idziemy zwiedzić Nowy Orlean. Widzę ,że już jesteś ubrana. Byłaś kiedyś w tym mieście?
-Nie ,ale zamierzam dzisiaj troszkę pozwiedzać.
-W takim razie chodźmy.
-Zaraz ,zaraz zamierzam iść ,ale sama.
-To pójdziesz ze mną. Co powiesz ,żebyśmy zaczęli od śniadania w Cafe du Monte?
-Doceniam twoje starania Kendall ,ale ja naprawdę wolę iść sama- powiedziała ,a Kendall nie zwracał na to uwagi. Po prostu wziął ją za rękę i wyszli. Szli w ciszy. Nie odezwali się do siebie ani słowem. Po jakiś 20 minutach doszli do restauracji. Usiedli przy stoliku koło okna. Zamówili sobie śniadanie ,a w tym czasie czekając na nie K3 zaczął rozmowę.
-Po śniadaniu zabieram cię do dzielnicy francuskiej.
-Co ty chcesz przez to osiągnąć Schmidt co? Powiedz mi co ci to da?
-O czym ty mówisz?
-Mówię ,że od tygodnia dostaję jakieś prezenty od ciebie. To zaczyna robić się wkurzające.
-Myślałem ,że lubisz dostawać prezenty. Przecież każdy lubi.
-Lubie to prawda tylko ,że ty przesadzasz. Powiedz mi jedno Schmidt. Chcesz mnie przelecieć?
-Skąd ci to do głowy przyszło?
-Facet nigdy nie robi czegoś bezinteresownie.
-Ja robię. Lubie patrzeć jak sprawiam radość bliskim.
-Ja się do bliskich nie zaliczam.
-Zaliczasz się Cat- powiedział po czym dostali swoje zamówienia.
Po wyjściu z restauracji Kendall zabrał ja do dzielnicy francuskiej. Te wszystkie stare domy są piękne-pomyślała. Spędzili cały dzień na chodzeniu po sklepach. Z początku Kendall wydawał się jej arogancki ,ale zmieniła zdanie bo okazał się być bardzo fajnym facetem.

5 miesięcy później
Minęło już 5 miesięcy ,a pomiędzy Kendallem ,a Cat zaszły bardzo wielkie zmiany. Są razem ,ale można powiedzieć ,że to wolny związek. Choć Cat czuje do Kendalla coś więcej zresztą on zakochał się po uszy w niej. Nie wierzył w miłość ,ale ta dziewczyna go zmieniła i to bardzo. Pierwszy raz się zakochał na poważnie. Mógłby w ogień za nią skoczyć. Tylko bał się to powiedzieć.
Za to Cat myślała ,że Kendallowi chodzi tylko o seks. Nie mogła już wytrzymać dlatego jak dopłyną do portu od razu rezygnuje z dalszego przedłużania kontraktu.
Jest 5 nad ranem ,a ona już nie śpi tylko wspomina chwile spędzone z nim.
Jak zatrzymali się kolejny raz w Nowym Orleanie tym razem Kendall wziął ją na piknik ,ale taki piknik ,że tylko truskawki w czekoladzie i szampan. Kiedyś przysłał jej do pokoju kosz z truskawkami. Sama już nie wie czy tak zachowuje się facet ,któremu zależy tylko na jednym? Rozmyślała 3 godziny.
O 10 poszła do niego. Tak po prostu ,żeby zrezygnować.
-Cześć szefie masz chwilę wolną?
-Dla ciebie mam zawsze. Wejdź. Dobrze ,że przyszłaś bo mam tu nowy kontrakt. Przekaże go twojemu menadżerowi ,żeby podpisał.
-Zwolniłam go więc sama mogę podpisywać.
-Dobrze. Uważałem ,że jest nieodpowiedni dla ciebie. Więc treść już znasz wystarczy tylko ,że podpiszesz.
-Nie będę niczego podpisywać. Bo rezygnuję.
-Słucham?- Widać było ,że blondyn był w nie małym szoku.
-Właśnie to. Przyszłam ci powiedzieć ,że rezygnuję.
-Mam prawo do przedłużenia tej umowy. Jeśli nie podpiszesz złamiesz ją.
-Miałam nadzieję ,że nie będziesz robił żadnych problemów.
-Nadzieja jest matką głupich. Pamiętaj o tym kotku- wiedział ,że kłamała ,że chce nadal tu być dlatego złapał ją za nadgarstek.
-Dlaczego drżysz kotku?
-Ja? Nic podobnego.
-Nie kłam. Przecież czuję.
-Puść mnie to boli.
-Nie kłam. Ledwo cię dotykam ,ale ty za to robisz wszystko ,żeby sprawić mi ból. Dlaczego?
-Daj spokój Kendall. Pozwól mi odejść- mówiła ,a jej głos powoli zaczynał się łamać.
-Powiedz mi prawdę. Dlaczego chcesz odejść?
-Dobrze. Chcesz prawdy to będziesz ją miał! Taki głupi jesteś ,że nie widzisz pewnej rzeczy? Nasz związek to tylko seks ,a ja mam już tego dosyć! Kocham cię ,ale ty tego nie widzisz!
-Kocham cię! Słyszysz? Kocham cię więc wyjdziesz za mnie za mąż.
-Co takiego?!
-Masz wszystko czego pragnę w kobiecie. Jesteś mądra ,zabawna ,utalentowana ,śliczna. Przed tobą odkryłem swoje karty. Nie wiedziałem co to jest miłość. Ale kiedy zjawiłaś się ty to stałem się innym człowiekiem więc wyjdziesz za mnie.
-Oszalałeś Schmidt! Jesteś nienormalny!
-Zrobimy inaczej. Rzucimy monetą. Jeśli wypadnie resztka zostaniesz moją żoną ,jeśli orzeł idź do diabła. Zgadzasz się?
-Nie! - powiedziała Cat. Kendall rzucił monetą.
-Resztka wygrałem! Wolisz wesele z wielką pompa czy kameralnie w gronie najbliższych?
-Jesteś chory! Normalni ludzie nie decydują o swoim życiu monetą!
-Moi rodzice tak zrobili ,a my to powtórzyliśmy. A teraz Cat powiedz co o mnie pomyślałaś ,gdy zobaczyłaś mnie pierwszy raz.
-Pomyślałam ,że jesteś mega pociągający ,co niebezpieczny.
-Ja to samo pomyślałem o tobie.
-Teraz ty mi powiedz czy to są twoje żarty o tym ślubie?
-Cat. Kocham cię i nigdy nie opuszczę.
-A ja myślałam ,że liczy się dla ciebie tylko seks.
-Chciałem wcześniej powiedzieć ,że cię bardzo kocham ,ale nie miałem odwagi.- powiedział ,a potem złączyli się w pocałunku.
-Ja też cię kocham Kendall.
-Ale chcę zobaczyć tą monetę.
-Po moim trupie!- powiedział po czym czym się namiętnie pocałowali.

>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>

Hejka. Mam nadzieję ,że wam się spodoba. Liczę na komentarze ;)

wtorek, 22 lipca 2014

Każdy zasługuje na drugą szansę...

Minęły już 2 tygodnie od kąt wyrzuciłam Logana z domu. Dokładnie 2 tygodnie temu dowiedziałam się ,że mnie zdradził z jakąś zdzirą w klubie. Tłumaczył się ,że był pijany i nie wiedział ,co robi. Nie chciałam go słuchać. To tak strasznie boli ,a najgorszym faktem jest to ,że jestem w ciąży. Dowiedziałam się o tym tydzień temu. Czułam się źle i miałam mdłości. Poszłam do ginekologa. Powiedział ,że to 3 tydzień ,ale na razie nic nie widać. To lepiej bo nie zamierzam na razie mówić o tym Loganowi. W ogóle się zastanawiam czy mu o tym powiedzieć.
Całymi dniami siedzę w domu i płaczę. Płaczę bo tak strasznie to boli. Ból psychiczny ,którego nie da się opisać. Codziennie przychodzi do mnie moja przyjaciółka. Można rzec ,że siostra bo poznałyśmy się na pierwszym roku studiów. Ona jest agentką nieruchomości i wypatrzyła rok temu ten świetny dom dla mnie ,który kupiłam. Sophie zna się na rzeczy.
Rozmyślając usłyszałam dzwonek do drzwi. Otworzyłam i zobaczyłam moją przyjaciółkę i weszłyśmy do salonu.
-Cześć Laura! Jak się czujesz?- spytała z troską jak zawsze to robi.
-Hej. A jak mam się czuć? Koszmarnie się czuję. Zdradził mnie facet ,którego kochałam i nadal kocham- mówiłam bliska płaczu.
-Nie płacz. Szkoda łez. A zrobiłam ci zakupy. Poczekaj tylko zaniosę je do kuchni- powiedziała i poszła je odnieść. Po chwili wróciła wręczając mi szklankę z sokiem pomarańczowym.
-Pamiętasz jak byłyśmy na studiach trzy lata temu?
-To już trzy lata? Boże jak to minęło. Pamiętam jakby to było wczoraj.
-Szybko czas leci, a teraz? Mamy już po 27 lat. Ty jesteś świetną wizażystką ,a ja agentką nieruchomości.
-Fajnie się dobrałyśmy. Dzięki tobie mam ten świetny dom na przedmieściach L.A. Znasz się na rzeczy kochana.
-A Laura ,bo muszę ci coś powiedzieć. Miałam zrobić to wcześniej ,ale nie chciałam cię bardziej denerwować.
-Już nic mnie bardziej nie zdenerwuje ,więc mów.
-Cztery dni temu jak szłam do ciebie to spotkałam Logana. Nie chciałam z nim rozmawiać ,ale bardzo mnie prosił ,więc zgodziłam się.
-To dlatego przyszłaś do mnie później. Spotkałaś się z nim i mi o tym nie powiedziałaś od razu!- poczułam złość. Jak ona mogła? Wie dobrze jak mnie zranił.
-Poszliśmy na kawę. Logan mówił mi ,że nie chciał ,że to był wypadek ,że to ta dziewczyna go zaciągnęła. On bardzo za tobą tęskni i żałuje tego ,co zrobił. Laura daj mu szansę. Przecież będziecie mięli dziecko.
-Po pierwsze to ja będę miała dziecko nie on. Po drugie nie wiem czy mu powiem. Nie chcę ,żeby mój mały skarb miał takiego ojca jak on.
-Dobrze się zastanów nad tym co będziesz zamierzała zrobić. Ja już muszę uciekać bo jest już 15 ,a ja mam za godzinę spotkanie w sprawie jakiegoś domu w centrum.
-Dobrze dzięki ,że wpadłaś.
-Trzymaj się kochana i przemyśl to wszystko- powiedziała i wyszła. Postanowiłam zrobić sobie na obiad sałatkę z kurczakiem. Uwielbiam ją jest smaczna i zdrowa.
Po godzinie obiad był gotowy ,a ja włączyłam telewizor. Niestety natrafiłam na film z Loganem. Logan miał już 29 lat. Po rozwiązaniu Big Time Rush z powodów wiekowych Logan zajął się aktorstwem. Chłopacy nadal są dobrymi przyjaciółmi. Carlos zajął się reżyserowaniem filmów ,Kendall nadal jest w Heffron Drive ,a James zajmuje się muzyką solo.
Wyłączyłam film i przebrałam się w lepsze ciuchy ponieważ musiałam jechać do pracy wziąć urlop na tydzień. Chciałam odpocząć od tego wszystkiego i zaszyć się na przedmieściach w moim przytulnym domku.
Wyszłam z domu i wsiadłam do mojego BMW. Odpaliłam i ruszyłam w stronę plaży ,bo tam kręcą jakiś film i tam jest moja szefowa. Fajna była praca wizażystki. Malowałam sławnych ludzi.
Po godzinie dojechałam na miejsce. Pełno było ludzi ze sprzętami ,ale zauważyłam moją szefową. Szybko do niej podeszłam ,gdy dowiedziałam się ,że ten film reżyseruje Carlos. Bardzo lubiłam moją szefową. Mówiłyśmy sobie po imieniu ,bo była ode mnie starsza tylko o 2 lata. Pracowałam tam już rok i się bardzo polubiłyśmy.
-O cześć Laura- powiedziała uśmiechnięta.
-Cześć Sara.
-Co ty tu robisz dzisiaj masz wolne zapomniałaś?
-Nie zapomniałam tylko chciałam wykorzystać tydzień urlopu.
-Dobrze ,a stało się coś? Bo nie wyglądasz na zadowoloną- zauważyła ,a ja byłam bliska płaczu.
-Nic się nie stało tylko chcę ten tygodniowy urlop- powiedziałam ,gdy nagle usłyszałyśmy głośny krzyk Carlosa ''I cięcie''
-Dobrze masz ten urlop ,ale na pewno wszystko ok?
-Tak ,tak wszystko ok.- powiedziałam z udawanym uśmiechem. Pożegnałyśmy się i ruszyłam w stronę mojego samochodu. Jednak nie zdążyłam daleko zajść ,bo ktoś mnie złapał za rękę. Odwróciłam się i zobaczyłam jego. Boże zobaczyłam Logana. Co on tu robi? Przecież Carlos reżyserował ,a z tego co wiem to nie grał ostatnio w filmach.
-Laura proszę cię. Porozmawiajmy. Daj mi to wytłumaczyć- czułam co raz bardziej narastającą złość. Miałam ochotę uderzyć go w twarz za to co mi zrobił.
-Nie będziemy o niczym rozmawiać ,bo nie mamy o czym.
-Mamy o czym rozmawiać. Ja naprawdę żałuję tego co zrobiłem. Możemy pójść do kawiarni i porozmawiać? Ja naprawdę żałuję. Gdybym mógł cofnąć czas.
-Niestety nie możesz cofnąć czasu. Zdradziłeś mnie Logan. A teraz wybacz ,ale śpieszę się do domu- powiedziałam i jak najszybciej pobiegłam do samochodu czując ,że łzy napływają mi do oczu. Jak wsiadłam zobaczyłam ,że Brunet biegnie w stronę mojego samochodu. Wcisnęłam pedał gazu i z piskiem opon ruszyłam.
3 miesiące później
Tydzień temu wróciłam z Nowego Jorku. Pojechałam tam do rodziny. Teraz mam wolne cały rok. Dostałam zwolnienie od lekarza i mogę wypoczywać. Wracając do mojej rodziny. Porozmawiałam z mamą na ten temat. Powiedziała ,że zawsze mam w niej wsparcie ,ale powiedziała również ,że Logan ma prawo wiedzieć o tym ,że będzie ojcem. Mama też mówiła ,że powinnam mu wybaczyć. W końcu doszłam do wniosku ,że musi o tym wiedzieć. Jak widziałam go trzy miesiące temu widać było w jego oczach smutek i bezradność. Postanowiłam ,że do niego zadzwonię. Odebrał po dwóch sygnałach.
-Cześć Logan.
-Laura! Jak się cieszę ,że dzwonisz. Stęskniłem się za twoim głosem takim pięknym i melodyjnym.
-Musimy porozmawiać. O czymś naprawdę ważnym.
-Czekałem na to spotkanie dokładnie 3 miesiące i 2 tygodnie. Nie mogę się doczekać.
-Czekaj na mnie dzisiaj w parku niedaleko koło UCLA o 17- nie zdążył nic powiedzieć ,bo się rozłączyłam. Miałam jeszcze godzinę. Ubrałam się w jasno różową sukienkę. Była luźna ,ale widać było na niej zarys już coraz bardziej powiększającego się brzucha oraz czarne sandały na płaskim obcasie.

Godzinę później

Doszłam do parku na umówioną godzinę. Zauważyłam ,że Logan czeka na mnie na ławce z wielkim bukietem czerwonych róż. Po chwili mnie zauważył i podszedł do mnie. Był nieźle zdziwiony moim brzuchem.
-Hej- powiedziałam
-Cześć. Czemu mi nie powiedziałaś ,że jesteś w ciąży?!- spytał
-A co ci miałam powiedzieć skoro dowiedziałam się o tym tydzień po twojej zdradzie.
-Wtedy jak rozmawialiśmy na plaży 3 miesiące temu. To czy już wiedziałaś?
-Tak wiedziałam- powiedziałam trzymając kwiaty ,które dał mi Logan
-Czemu mi wtedy nie powiedziałaś? I czemu mi nie powiedziałaś ,że wyjeżdżasz na tak długo? Wiesz jak się o ciebie martwiłem?! Codziennie przyjeżdżałem pod twój dom ,żeby móc z tobą porozmawiać!- teraz mówił podniesionym głosem.
-Wiesz jak ja się czułam ,gdy dowiedziałam się ,że puściłeś się z tą zdzirą w tym cholernym klubie? Nie wiesz ,bo nigdy żadna dziewczyna cię nie zdradziła! Nie wiesz o tym ,że codziennie płaczę przez ciebie! Tak bardzo chciałam ci o tym powiedzieć ,ale się bałam. Bałam się zaufać tobie po raz kolejny i nadal się tego boję!- krzyczałam tak głośno ,że ludzie zaczęli się patrzeć w naszą stronę ,ale wykrzyczałam z siebie cały żal i ból. W oczach Logana dostrzegłam ból.
-Ja...ja naprawdę cię przepraszam. Wtedy w klubie byłem kompletnie pijany i nie wiedziałem co robię. Ta dziewczyna zabrała mnie do jakiegoś pokoju. Gdy się obudziłem bardzo bolała mnie głowa. Zobaczyłem tą blondynkę koło siebie kompletnie nagą. Dotarło do mnie to co zrobiłem. Później poszedłem do ciebie ,ale ktoś podrzucił ci zdjęcia. Moje zdjęcia z nią. Codziennie dzwoniłem ,ale nie chciałaś ze mną rozmawiać. Nie dziwię się tobie. Ale Laura. Ja tak bardzo żałuję tego co zrobiłem. Proszę wybacz mi- powiedział ,a łzy wypłynęły z moich oczu.
-Logan. Ja potrzebuję jeszcze trochę czasu. Kocham cię ,ale boję się tobie zaufać.
-Proszę cię. Wybacz mi. Tak się stęskniłem za twoimi pięknymi czekoladowymi oczkami. Za twoimi cudownymi włosami brązowymi. Za twoimi malinowymi ustami- mówił ,a ja poczułam smutek. Nie mogłam tam dłużej być. Nie teraz.
-Nie teraz Logan. Nie teraz. Przepraszam ,ale muszę już iść. Dziękuję za kwiaty.
-Dopiero co przyszłaś. Myślałem ,że się przejdziemy.
-To źle myślałeś. Powiedziałam ci już wszystko co miałam do powiedzenia. Dowiedziałeś się już ,że będziesz ojcem. To wszystko. Do zobaczenia Logan- powiedziałam ,a w jego oczach udało się zauważyć smutek ,żal ,cierpienie.
-Laura kocham cię i pamiętaj ,że zrobię wszystko ,żebyś mi znowu zaufała. Dam ci czas na przemyślenie wszystkich spraw. Chcę tylko wiedzieć jak z naszym dzieckiem?
-Dobrze. Masz zdjęcia usg- powiedziałam wręczając mu kopertę ze zdjęciem- zatrzymaj je sobie. W domu mam jeszcze jedno. A teraz naprawdę muszę już iść.
-Poczekaj podwiozę cię do domu.
-Dzięki ,ale Sophie po mnie już przyjechała i czeka na parkingu. Do zobaczenia Logan- powiedziałam i ruszyłam w stronę samochodu. Usłyszałam kocham cię wypowiedziane z ust Logana.
Tak bardzo za nim tęsknie. Tak chciałabym się do niego przytulić. Brakuje mi tego ,ale co ja mogę zrobić? Boję się mu zaufać. Rozmyślając doszłam do samochodu mojej przyjaciółki.
-Hej kochana i jak tam?- spytała Sophie ,gdy weszłam do samochodu.
-Nijak. Powiedziałam mu ,że będzie ojcem- powiedziałam ,gdy ruszyłyśmy.
-Jak na to zareagował? W ogóle wróciliście do siebie?
-Nieźle się zdziwił. Dałam mu zdjęcie usg. Cały czas mówił ,że mnie kocha i przeprasza i żałuje tego co zrobił. Sophie tak bardzo go kocham. Nie wyobrażam sobie życia bez niego ,ale boję się mu zaufać.
-Daj mu drugą szansę. W końcu każdy na nią zasługuje prawda?
-Nie wiem- powiedziałam i dojechałyśmy już do mojego domu.
5 miesięcy później

-Logan przynieś mi te lody. Bo jak ich nie zjem to robię się niebezpieczna dla otoczenia!- zawołałam z salonu do Logana ,który miał mi przynieść lody. Wybaczyłam mu i jestem z tego powodu szczęśliwa. Mieszkamy teraz razem u mnie i wyczekujemy przyjścia naszego dziecka na świat.
-Już skarbie. Poczekaj jeszcze chwilę.
-Jeszcze chwilę? Logan ja już czekam 20 minut. Ile można wyciągać lody z zamrażarki?!- krzyknęłam ,a moim oczom ukazał się Logan z dużą porcją lodów śmietankowych polanych bitą śmietaną i karmelem.
-Logan kocham cię za te lody!
-Za lody? Myślałem ,że kochasz mnie za wszystko. Obrażę się na ciebie- powiedział z udawanym grymasem na twarzy.
-Nie obrażaj się jak małe dziecko- powiedziałam i go namiętnie pocałowałam. Uwielbiam nasze pocałunki. Teraz niecierpliwie czekamy na naszego małego bobaska ,który ma pojawić się za niecały miesiąc.

Hejka i jak wam się podoba kolejna jednorazówka? Szczerze? To trochę mi nie wyszła. Ale liczę na komentarze z waszej strony. Kolejna pojawi się w 28 lipca ;)

wtorek, 15 lipca 2014

Miłość od pierwszego wejrzenia + Urodzi

Urodzinki Jamesa <3
Nasz kochany James kończy dziś 24 lata. Ale to minęło pamiętam jak jeszcze widziałam go z grzyweczką ,a teraz tak bardzo się zmienił.
Życzę Ci James wszystkiego co najlepsze. Żebyś spotkał tą swoją wymarzoną i wspaniałą dziewczynę ,która będzie Cię kochała za to jakim jesteś człowiekiem ,a nie za to ,że jesteś sławny. Tego chyba wszyscy Tobie życzą.
Jeszcze raz wszystkiego najlepszego. Kocham Cię <3 




           Miłość od pierwszego wejrzenia 

 
Amelia jak co dzień chodziła do pracy. Była częściowo właścicielką księgarni ,którą odziedziczyła po rodzicach ,którzy wyjechali do Arizony zostawiając jej księgarnie. Można śmiało powiedzieć ,że to była największa księgarnia w Bostonie. Interes bardzo dobrze się kręcił dlatego ,że ulepszyła to miejsce.
Na parterze znajdowała się kawiarnia. Tu klienci mogli spokojnie napić się kawy i odpocząć czytając książki. Na pierwszym piętrze znajdowały się książki dla dzieci ,a na drugim książki dla młodzieży i dorosłych. Również na drugim piętrze znajdowało się biuro Amelii. Dzisiaj miała umówione spotkanie z prawnikiem właśnie w tej księgarni. Rodzice chcieli ,żeby stała się jedyną prawną właścicielką ,a nie tylko częściowo. Mięli już swoje lata i chcieli ,żeby ich córka miała jakąś inwestycję w przyszłość, jakieś zabezpieczenie finansowe. Dlatego spotyka się dziś z tym prawnikiem nijakim Jamesem Maslowem. Z tego co wiedziała prowadzi kancelarię adwokacką razem z rodzicami i starszą siostrą Laurą.
W pewnym momencie podeszła do Amelii klientka i prosiła w pomocy z wyborem książką. Amelia bardzo dbała o swoich klientów. Chciała ,żeby w tej księgarni była miła i przyjazna atmosfera toteż zawsze z chęcią udzielała pomocy.

James wszedł do księgarni i musiał przyznać ,że bardzo się zmieniła. Zawsze przychodził tu z mamą kiedy był mały ,a teraz ma już 28 lat. Jak ten czas szybko płynie pomyślał. Poszedł na drugie piętro i zapukał do biura ,ale po chwili sekretarka podeszła do niego i powiedziała ,że pani Amelia Blade przyjdzie za 10 minut. Wpuściła go do gabinetu. Wszedł i usiadł na wielkim skórzanym fotelu. Rozejrzał się po pomieszczeniu i musiał przyznać ,że było tam bardzo przyjemnie. Dwa wielkie skórzane fotele pomiędzy szklanym stolikiem ,a do tego wielkie regały z książkami i dokumentami był zachwycony ,że tak można urządzić biuro oraz księgarnie. Usłyszał dźwięk przekręcanych drzwi. Ujrzał młodą kobietę. Wyglądała na 25 lat. Miała długie brązowe włosy ,piwne oczy i pełne usta. Na dodatek była bardzo szczupła. Patrzył na nią jak zahipnotyzowany ponieważ była w białej sukience do połowy kolan ,a do tego czarne szpilki ,co jeszcze bardziej podkreśliło jej długie zgrabne nogi.
-Dzień dobry- przywitała się- Pan James Maslow jeśli się nie mylę tak?
-Dzień dobry. Tak ,a pani to Amelia Blade tak?
-Tak. Bardzo pana przepraszam za to spóźnienie ,ale wie pan jak to jest klient najważniejszy- powiedziała i uśmiechnęła się do niego- Może ma pan ochotę na kawę? Herbatę? Cappuccino? A może coś zimnego?
-Jeśli Cappuccino smakuje tak samo pysznie jak pachnie to z wielką chęcią.
-A do tego musi pan spróbować ciasteczek własnej roboty. Mam nadzieję ,że pan nie odmówi- powiedziała z uśmiechem ,a James się zgodził. Chwilę później przyszła sekretarka i przyniosła gorące napoje i ciasteczka. Oboje przeszli do podpisania umowy. Amelia jeszcze raz ją dokładnie przeczytała ,ale do tego założyła okulary i uważnie czytała każde słowo po kolei.
James nie mógł się skupić ponieważ ta kobieta tak pięknie wyglądała tak kusząco ,uwodzicielsko i seksownie. Do tego wszystkiego założyła okulary z czarną oprawą ,a kobiety w okularach bardzo Jamesa pociągały. Uważał ,że to bardzo urocze i słodkie.
Wracając do Jamesa to nie wyglądał na prawnika. Zbyt seksowny jest do tego zawodu. Właśnie dlatego w czasie studiów nadano mu przydomek „Playboya z Harvardu”. Każdy kto go nie znał uważał go za lalusia ,który ma w dupie naukę i wszystko inne ,ale wszyscy się zdziwili w dniu ukończenia szkoły. James jako jeden z nielicznych zdał studia najlepiej swoją ciężką pracą.
W tym czasie Amelia podpisała dokumenty związane z księgarnią i zdjęła swoje okulary czym rozczarowała mężczyznę siedzącego naprzeciwko niej.
-Ma pani jeszcze jakieś pytania?- spytał playboy z Harvardu
-Nie nie mam żadnych. Wszystko już wiem ,a jak panu smakują ciasteczka?
-Przepyszne są ,a cappuccino niesamowite.
-To się cieszę.
-A właśnie. Mój dziadek podał mi listę książek ,które by chciał zamówić. Czy mogłaby pani pomóc mi ich poszukać panno Blade?
-Oczywiście. Chodźmy to poszukamy.
Wstali i poszli do działu ze starymi książkami. Dziadek Jamesa uwielbiał kolekcjonować stare książki ,ale miał też jedną wadę ,którą można nazwać zaletą. Lubił bawić się w swata. Dzięki niemu Laura wyszła za mąż. Daniel Maslow miał teraz plan na Jamesa.
-Wszystkie już mamy oprócz jednej. Zamówię i postaram się ,żeby jutro już była- powiedziała Amelia
-Dobrze to jutro po nią wpadnę i dziękuję za pomoc.
-Nie ma za co. Z chęcią pomagam.
-Ja już muszę iść ponieważ mam ważną sprawę do załatwienia w kancelarii. Także dziękuję jeszcze raz za pomoc i do zobaczenia.
-Do zobaczenia- powiedziała Amelia i pożegnała się z Jamesem.

Dzień później
Amelia obudziła się wcześnie. Wykonała poranne czynności i zjadła śniadanie. Cały czas myślała o Jamesie. Sama nie wie czemu przecież widziała go po raz pierwszy w życiu i musiała szczerze przyznać ,że jest bardzo przystojnym mężczyzną. Szatyn z włosami lekko zaczesanymi do góry. Brązowo zielone oczy takie piękne ,że może nimi zahipnotyzować. Do tego jeansy i ta biała koszula lekko odpięta pod szyją. Można śmiało rzec ,że wyglądał jak model ,a nie prawnik. Jak anioł ,którego w życiu nie widziała.
Poszła do księgarni ,żeby wziąć książkę dla pana Daniela Maslowa dziadka Jamesa. Jak już dojechała przywitała się z personelem i weszła do swojego biura i wzięła książkę. Postanowiła ,że zaniesie ją do kancelarii Jamesa.

30 minut później

Weszła do budynku i się troszkę rozejrzała. Bardzo ładna ta kancelaria adwokacka pomyślała. Podeszła do sekretarki i spytała się o Pana Jamesa Maslowa. Nagle wybiegła z pomieszczenia brunetka wyglądała na około 30 lat.
-Wygrałam. Wygrałam sprawę- krzyczała ze szczęścia- Dzień dobry! Zazwyczaj zachowujemy się tutaj spokojnie ,ale wie pani wygrałam sprawę.
-Bardzo gratuluję- powiedziała Amelia
-Nie przedstawiłam się. Jestem Laura Maslow. Siostra Jamesa.
-Amelia Blade. Jeszcze raz gratuluję wygranej sprawy.
-Dziękuję. Blade coś mi kojarzy to na nazwisko. Ach tak księgarnia największa i najlepsza w Bostonie- powiedziała Laura z uśmiechem.
-Mam dla pana Daniela książkę ,którą chciał mieć. Przechodziłam w okolicy i pomyślałam ,że przyniosę ją Jamesowi bo wczoraj był w księgarni i wybierał książki.
-James mówił ,że był wczoraj u ciebie w sklepie- powiedziała Lura ,gdy nagle zadzwonił telefon Amelii.
-Przepraszam na chwilę- powiedziała po czym odebrała komórkę.
(rozmowa telefoniczna)
-Słucham?- powiedziała Amelia
-Cześć tu James. Myślałem ,że może bym teraz podszedł do ciebie po tą książkę?
-Już ją mam i jestem u ciebie w kancelarii. Przechodziłam i pomyślałam ,że wpadnę ją podrzucę.
-To świetnie ,a gdzie dokładnie jesteś?
-W głównym holu.
-To poczekaj na mnie za chwilkę do ciebie przyjdę.- powiedział i się rozłączył.
(koniec)
-Niech zgadnę. Mój brat. Mam rację?- spytała Laura
-Tak.
-Miło było cię poznać ,ale ja już muszę wracać do pracy. Do zobaczenia.
-Ciebie również było miło poznać. Do zobaczenia- powiedziała Amelia do Laury. Po czym czekała na Jamesa jakieś 10 minut.
-Cześć Amelia. Przepraszam ,że tak długo czekałaś. A zapomniałem. Czy mogę zwracać się do ciebie po imieniu?- spytał James
-Tak. Oczywiście.
-Mam pytanie połączone z prośbą. Czy poszłabyś ze mną na kolację dzisiaj?
-Yyy tak. Z chęcią.
-To świetnie wpadnę po ciebie o 19.00.
-Chwilka to zapiszę ci mój adres.
-Nie musisz. Wiem gdzie mieszkasz. Znalazłem w akcie sprawy.
-Ach tak. To dobrze. Masz tu książkę dla dziadka ,a ja już muszę lecieć do księgarni- powiedziała i podała mu książkę.
-Do zobaczenia wieczorem- zawołał James.
Amelia w duchu bardzo się ucieszyła ,że taki przystojny facet ją zaprosił na kolację. Nie mogła się doczekać wieczora ,a dokładniej godziny 19. Z ważywszy na to ,że była 12 poszła do swojej księgarni cały czas rozmyślając o dzisiejszym wieczorze.

5 godzin później
Jest już 17 ,a James już się przygotowuje. Wziął już prysznic założył super jeansy ,a do tego czarna koszula rozpięta koło szyi szatyna. Jeszcze perfumy i gotowe. Nagle usłyszał dźwięk swojego telefonu. Zobaczył na wyświetlacz.
Dzwonił dziadek. Ciekawe czego on chce-pomyślał.
-Cześć dziadku- powiedział James
-Cześć James. Gdzie ty się znowu włóczysz?- spytał Daniel
-Nigdzie. Jestem cały i na miejscu ,ale niedługo wychodzę. A tak nawiasem mówiąc mam tą książkę ,którą chciałeś. Amelia mi ją dzisiaj przyniosła.
-Ta Amelia z tej księgarni. Tak?
-Tak- odparł James
-To z nią się umówiłeś?
-Tak dziadku z nią.
-To świetnie. Może wreszcie przy dziewczynie z mądrzejesz trochę. Ale znam jej rodziców i ją samą i muszę ci powiedzieć synu ,że Amelia jest niesamowicie mądra i piękna. W sam raz na żonę.
-Dziadku proszę cię przestań. Ja tylko idę z nią na kolację. Nic więcej- powiedział James choć w głębi miał nadzieję ,że będzie z tego coś więcej niż tylko kolacja.
-No dobrze ,ale mówię ci ,że jest niesamowita.
-Dobrze ,ale ja już muszę kończyć bo wychodzę.
-Baw się dobrze- powiedział Daniel Maslow i się rozłączył.
Była już godzina 18.45 ,a Amelia czekała już na Jamesa. Ciekawe gdzie on mnie zabierze- pomyślała. Po 15 minutach usłyszała dzwonek do drzwi. Poszła i otworzyła.
James .gdy ją ujrzał po prostu nie mógł wyjść z podziwu. Amelia wyglądała tak pięknie i seksownie. Miała na sobie czarną sukienkę odkrywającą ramiona. A na szyi naszyjnik z perłami białymi. A do tego czarne szpilki. James zaniemówił z wrażenia.
-Hej- powiedziała
-Cześć. Pięknie wyglądasz- odpowiedział
-Ty tez niczego sobie- odparła
-A to dla ciebie. Proszę- powiedział i wręczył jej wielki bukiet czerwonych róż.
-Dziękuję ci bardzo ,ale nie trzeba było.
-Właśnie ,że trzeba- odpowiedział ,a Amelia tylko zaniosła kwiaty do salonu .
Ruszyli do samochodu. James jak to na dżentelmena przystało wziął ja pod ramię i otworzył jej drzwi.
Po 20 minutach dojechali na miejsce. Była to restauracja do ,której James często przychodził z rodzicami.
Rozmawiali o wszystkim i o niczym. Bardzo dużo się o niej dowiedział. Zresztą tak jak ona o nim. Np ,że dziadek Jamesa wyswatał już jego siostrę i dwie kuzynki oraz dwóch kuzynów. Amelia nie mogła w to uwierzyć. Myślała ,że już dawno się tego nie robi. Ale nie w rodzinie Maslow.
Po zjedzonej kolacji odwiózł ją do domu. Odprowadził pod same drzwi.
-Dziękuję za miły wieczór- powiedziała Amelia
-Ja też dziękuję- powiedział James po czym podniósł podbródek Amelii i musnął jej usta swoimi. Zaniepokoił się ponieważ ona najpierw nie odwzajemniła tego pocałunku. Odwzajemniła dopiero po chwili. Można rzec ,że to był pocałunek namiętny ,ale zarazem czuły i słodki. Chwilę potem Amelia odsunęła się od niego. Nie wie co się stało jak ona mogła?
-Ja...Ja już pójdę do widzenia James- powiedziała i szybko od kluczyła mieszkanie i szybkim krokiem do niego weszła.
James stał tam zamurowany całą tą sytuacją. Po 15 minutach otrzeźwiał i wsiadł do auta uruchamiając silnik. Pojechał prosto do domu.
Dzień później James zadzwonił do niej i prosił ,żeby się spotkali u niego. Zgodziła się choć sama się sobie dziwiła. Ten ich pocałunek był taki uroczy.
Pojechała do niego o 17 i zapukała do drzwi. James jej otworzył i powiedział ,żeby się rozgościła.
-Chcesz może wina?
-Nie dziękuję. Jestem samochodem.
-No dobrze. Więc chciałem ci tylko powiedzieć ,że bardzo mi się spodobałaś- powiedział James po czym zaczął ja całować. Najpierw w usta potem w szyję.
-Tak- powiedziała Amelia po chwili jednak zmieniła zdanie- Poczekaj- powiedziała- Proszę cię poczekaj.
-Na co?- spytał
-Wybacz ,ale ja nie mogę. Byłbyś moim pierwszym. Ja...ja nie mogę.
-Nigdy się z nikim jeszcze nie kochałaś?-spytał zdziwiony James
-Nie ,ale ja już muszę iść. Potem się pośmiej ze mnie- powiedziała i poszła na korytarz ubierając buty. James szybko pobiegł za nią.
-Amelia poczekaj!
-Na co? Na to ,żebyś mógł mnie wyśmiać?
-Nie. Nie mów tak. Przepraszam cię gdybym wiedział. Nie dotknął bym cię . Proszę wybacz mi. Może zacznijmy od nowa co?

Zaczęli od nowa. I dobrze na tym wyszli minęło już wiele czasu ,a dokładniej pół roku odkąd są razem. Gdy dziadek Jamesa się o tym dowiedział to bardzo się ucieszył ,ze po raz kolejny mu się udało wyswatać kolejnego wnuka.
A co najlepsze żadne z nich nie zapomni ich pierwszej nocy, a w szczególności Amelia bo przecież to był jej pierwszy raz. James był taki delikatny i czuły. Czuła się jak księżniczka. W sumie cały czas się tak czuje bo jej ukochany rozpieszcza ją na każdym kroku. Od sześciu miesięcy są razem ,ale od miesiąca są zaręczeni i niedługo planuję ślub. James nie wiedział co to jest miłość ,gdy spotkał Amelię na swej drodze wszystko się zmieniło. Nikogo nie kochał tak jak jej. Ona jest jego życiem ,a on jej. Kochają się i planują założenie rodziny.
To się nazywa miłość.


**************************************
Przepraszam was za taką długą przerwę ,ale wena mi powróciła ;)
Ta jednorazówka była pisana częściowo na podstawie książki „Trzej Bracia”
autorstwa Nory Roberts. Bardzo wam tą książkę polecam.
I liczę na komentarze ;)

niedziela, 6 lipca 2014

Liebster Blog Award

Hej wszystkim ;)
Zostałam nominowana przez Mrs.Schmidt i PatiRusher


„Nominacja do Liebster Blog Award jest otrzymywana od innego blogera w ramach uznania za „dobrze wykonaną robotę”. Jest przyznawana dla blogów o mniejszej liczbie obserwatorów, więc daje możliwość ich rozpowszechnienia. Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która Cię nominowała. Następnie Ty nominujesz 11 osób (informujesz je o tym) oraz zadajesz im 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, który Cię nominował”.





Pytania od Mrs.Schmidt 

1. Od kiedy prowadzisz bloga?
 Od 30 maja 2014 roku

2. Skąd czerpiesz inspiracje?
Z różnych filmów i książek

 3. Twoje motto życiowe?
"Co cię nie zabije to cię wzmocni"

 4. Jakie książki cię interesują?
Najbardziej to romanse

 5. Jakie masz palny na wakacje?
Wyjazd na Mazury na tydzień

 6. Ulubiona piosenka?
Nie mam ulubionej.

 7. Ulubiona książka?
"Uprowadzona" i "Trzy siostry"

 8. Kiedy najbardziej się denerwujesz?
Na matematyce

 9. Jaką miałaś średnią na zakończenie roku?
około 3,90

 10. Ulubiony przedmiot?
j.angielski

 11. Do której klasy idziesz po wakacjach?
Do 3 gimnazjum


 Pytania od PatiRusher

 1. Ulubiony film ?
"Listy do Julii"

 2. Ile masz lat ?
15

3. Skąd pomysł na bloga ?
Czytałam dużo blogów o Big Time Rush i sama chciałam zacząć pisać.

 4. Ulubiony kolor ?
Zielony 

 5. Znak zodiaku ?
Skorpion 

 6. Ulubiony/ulubiona piosenkarz/piosenkarka ?
Piosenkarz to James Maslow ,Kendall Schmidt ,Carlos PenaVega i Logan Henderson ,a piosenkarka to Victoria Justice 

 7. Jak długo masz bloga ?
Od 30 maja 2014 roku 

 8. Jakie plany na najbliższe dni ?
Wyjazd do cioci 

 9. Masz zwierzę ?
Mam dwa pieski Lusię i Pestkę 

 10. Kolor oczu ?
Brązowe 

 11. Ulubiony dzień tygodnia i dlaczego ?
W roku szkolnym to piątek ponieważ to ostatni dzień przed weekendem i mam mało lekcji ,a w wakacje to lubię wszystkie dni tygodnia ,bo nie muszę się uczyć. 

Nominuję:
Szkoła Podrywu z Big Time Rush
Świat, miłość, szczęście, nienawiść, sława
 Imaginy o Big Time Rush-Poland
 Odmienili całe moje życie 
Szczęśliwy zakład
  Świat niespełnionych marzeń.
  BTR-paranormal
  Imaginy z Big Time Rush
  Niezapomniana Przygoda
  Każdy zasługuje na szczęście
  Big Time Rush odmieniło nasze życie

Pytania:
1. Od kiedy jesteś Rusher?
 2. Ulubiona potrawa?
3. Jakie jest Twoje marzenie?
4. Ulubiony serial?
5. Ulubiony cytat?
6. Ulubiony napój?
7. Ulubiony miesiąc?
8. Ulubiony przedmiot i dlaczego ten?
9. Ulubiony aktor?
10. Ulubiona aktorka?
11. Wolisz iść do teatru czy do kina?