wtorek, 15 lipca 2014

Miłość od pierwszego wejrzenia + Urodzi

Urodzinki Jamesa <3
Nasz kochany James kończy dziś 24 lata. Ale to minęło pamiętam jak jeszcze widziałam go z grzyweczką ,a teraz tak bardzo się zmienił.
Życzę Ci James wszystkiego co najlepsze. Żebyś spotkał tą swoją wymarzoną i wspaniałą dziewczynę ,która będzie Cię kochała za to jakim jesteś człowiekiem ,a nie za to ,że jesteś sławny. Tego chyba wszyscy Tobie życzą.
Jeszcze raz wszystkiego najlepszego. Kocham Cię <3 




           Miłość od pierwszego wejrzenia 

 
Amelia jak co dzień chodziła do pracy. Była częściowo właścicielką księgarni ,którą odziedziczyła po rodzicach ,którzy wyjechali do Arizony zostawiając jej księgarnie. Można śmiało powiedzieć ,że to była największa księgarnia w Bostonie. Interes bardzo dobrze się kręcił dlatego ,że ulepszyła to miejsce.
Na parterze znajdowała się kawiarnia. Tu klienci mogli spokojnie napić się kawy i odpocząć czytając książki. Na pierwszym piętrze znajdowały się książki dla dzieci ,a na drugim książki dla młodzieży i dorosłych. Również na drugim piętrze znajdowało się biuro Amelii. Dzisiaj miała umówione spotkanie z prawnikiem właśnie w tej księgarni. Rodzice chcieli ,żeby stała się jedyną prawną właścicielką ,a nie tylko częściowo. Mięli już swoje lata i chcieli ,żeby ich córka miała jakąś inwestycję w przyszłość, jakieś zabezpieczenie finansowe. Dlatego spotyka się dziś z tym prawnikiem nijakim Jamesem Maslowem. Z tego co wiedziała prowadzi kancelarię adwokacką razem z rodzicami i starszą siostrą Laurą.
W pewnym momencie podeszła do Amelii klientka i prosiła w pomocy z wyborem książką. Amelia bardzo dbała o swoich klientów. Chciała ,żeby w tej księgarni była miła i przyjazna atmosfera toteż zawsze z chęcią udzielała pomocy.

James wszedł do księgarni i musiał przyznać ,że bardzo się zmieniła. Zawsze przychodził tu z mamą kiedy był mały ,a teraz ma już 28 lat. Jak ten czas szybko płynie pomyślał. Poszedł na drugie piętro i zapukał do biura ,ale po chwili sekretarka podeszła do niego i powiedziała ,że pani Amelia Blade przyjdzie za 10 minut. Wpuściła go do gabinetu. Wszedł i usiadł na wielkim skórzanym fotelu. Rozejrzał się po pomieszczeniu i musiał przyznać ,że było tam bardzo przyjemnie. Dwa wielkie skórzane fotele pomiędzy szklanym stolikiem ,a do tego wielkie regały z książkami i dokumentami był zachwycony ,że tak można urządzić biuro oraz księgarnie. Usłyszał dźwięk przekręcanych drzwi. Ujrzał młodą kobietę. Wyglądała na 25 lat. Miała długie brązowe włosy ,piwne oczy i pełne usta. Na dodatek była bardzo szczupła. Patrzył na nią jak zahipnotyzowany ponieważ była w białej sukience do połowy kolan ,a do tego czarne szpilki ,co jeszcze bardziej podkreśliło jej długie zgrabne nogi.
-Dzień dobry- przywitała się- Pan James Maslow jeśli się nie mylę tak?
-Dzień dobry. Tak ,a pani to Amelia Blade tak?
-Tak. Bardzo pana przepraszam za to spóźnienie ,ale wie pan jak to jest klient najważniejszy- powiedziała i uśmiechnęła się do niego- Może ma pan ochotę na kawę? Herbatę? Cappuccino? A może coś zimnego?
-Jeśli Cappuccino smakuje tak samo pysznie jak pachnie to z wielką chęcią.
-A do tego musi pan spróbować ciasteczek własnej roboty. Mam nadzieję ,że pan nie odmówi- powiedziała z uśmiechem ,a James się zgodził. Chwilę później przyszła sekretarka i przyniosła gorące napoje i ciasteczka. Oboje przeszli do podpisania umowy. Amelia jeszcze raz ją dokładnie przeczytała ,ale do tego założyła okulary i uważnie czytała każde słowo po kolei.
James nie mógł się skupić ponieważ ta kobieta tak pięknie wyglądała tak kusząco ,uwodzicielsko i seksownie. Do tego wszystkiego założyła okulary z czarną oprawą ,a kobiety w okularach bardzo Jamesa pociągały. Uważał ,że to bardzo urocze i słodkie.
Wracając do Jamesa to nie wyglądał na prawnika. Zbyt seksowny jest do tego zawodu. Właśnie dlatego w czasie studiów nadano mu przydomek „Playboya z Harvardu”. Każdy kto go nie znał uważał go za lalusia ,który ma w dupie naukę i wszystko inne ,ale wszyscy się zdziwili w dniu ukończenia szkoły. James jako jeden z nielicznych zdał studia najlepiej swoją ciężką pracą.
W tym czasie Amelia podpisała dokumenty związane z księgarnią i zdjęła swoje okulary czym rozczarowała mężczyznę siedzącego naprzeciwko niej.
-Ma pani jeszcze jakieś pytania?- spytał playboy z Harvardu
-Nie nie mam żadnych. Wszystko już wiem ,a jak panu smakują ciasteczka?
-Przepyszne są ,a cappuccino niesamowite.
-To się cieszę.
-A właśnie. Mój dziadek podał mi listę książek ,które by chciał zamówić. Czy mogłaby pani pomóc mi ich poszukać panno Blade?
-Oczywiście. Chodźmy to poszukamy.
Wstali i poszli do działu ze starymi książkami. Dziadek Jamesa uwielbiał kolekcjonować stare książki ,ale miał też jedną wadę ,którą można nazwać zaletą. Lubił bawić się w swata. Dzięki niemu Laura wyszła za mąż. Daniel Maslow miał teraz plan na Jamesa.
-Wszystkie już mamy oprócz jednej. Zamówię i postaram się ,żeby jutro już była- powiedziała Amelia
-Dobrze to jutro po nią wpadnę i dziękuję za pomoc.
-Nie ma za co. Z chęcią pomagam.
-Ja już muszę iść ponieważ mam ważną sprawę do załatwienia w kancelarii. Także dziękuję jeszcze raz za pomoc i do zobaczenia.
-Do zobaczenia- powiedziała Amelia i pożegnała się z Jamesem.

Dzień później
Amelia obudziła się wcześnie. Wykonała poranne czynności i zjadła śniadanie. Cały czas myślała o Jamesie. Sama nie wie czemu przecież widziała go po raz pierwszy w życiu i musiała szczerze przyznać ,że jest bardzo przystojnym mężczyzną. Szatyn z włosami lekko zaczesanymi do góry. Brązowo zielone oczy takie piękne ,że może nimi zahipnotyzować. Do tego jeansy i ta biała koszula lekko odpięta pod szyją. Można śmiało rzec ,że wyglądał jak model ,a nie prawnik. Jak anioł ,którego w życiu nie widziała.
Poszła do księgarni ,żeby wziąć książkę dla pana Daniela Maslowa dziadka Jamesa. Jak już dojechała przywitała się z personelem i weszła do swojego biura i wzięła książkę. Postanowiła ,że zaniesie ją do kancelarii Jamesa.

30 minut później

Weszła do budynku i się troszkę rozejrzała. Bardzo ładna ta kancelaria adwokacka pomyślała. Podeszła do sekretarki i spytała się o Pana Jamesa Maslowa. Nagle wybiegła z pomieszczenia brunetka wyglądała na około 30 lat.
-Wygrałam. Wygrałam sprawę- krzyczała ze szczęścia- Dzień dobry! Zazwyczaj zachowujemy się tutaj spokojnie ,ale wie pani wygrałam sprawę.
-Bardzo gratuluję- powiedziała Amelia
-Nie przedstawiłam się. Jestem Laura Maslow. Siostra Jamesa.
-Amelia Blade. Jeszcze raz gratuluję wygranej sprawy.
-Dziękuję. Blade coś mi kojarzy to na nazwisko. Ach tak księgarnia największa i najlepsza w Bostonie- powiedziała Laura z uśmiechem.
-Mam dla pana Daniela książkę ,którą chciał mieć. Przechodziłam w okolicy i pomyślałam ,że przyniosę ją Jamesowi bo wczoraj był w księgarni i wybierał książki.
-James mówił ,że był wczoraj u ciebie w sklepie- powiedziała Lura ,gdy nagle zadzwonił telefon Amelii.
-Przepraszam na chwilę- powiedziała po czym odebrała komórkę.
(rozmowa telefoniczna)
-Słucham?- powiedziała Amelia
-Cześć tu James. Myślałem ,że może bym teraz podszedł do ciebie po tą książkę?
-Już ją mam i jestem u ciebie w kancelarii. Przechodziłam i pomyślałam ,że wpadnę ją podrzucę.
-To świetnie ,a gdzie dokładnie jesteś?
-W głównym holu.
-To poczekaj na mnie za chwilkę do ciebie przyjdę.- powiedział i się rozłączył.
(koniec)
-Niech zgadnę. Mój brat. Mam rację?- spytała Laura
-Tak.
-Miło było cię poznać ,ale ja już muszę wracać do pracy. Do zobaczenia.
-Ciebie również było miło poznać. Do zobaczenia- powiedziała Amelia do Laury. Po czym czekała na Jamesa jakieś 10 minut.
-Cześć Amelia. Przepraszam ,że tak długo czekałaś. A zapomniałem. Czy mogę zwracać się do ciebie po imieniu?- spytał James
-Tak. Oczywiście.
-Mam pytanie połączone z prośbą. Czy poszłabyś ze mną na kolację dzisiaj?
-Yyy tak. Z chęcią.
-To świetnie wpadnę po ciebie o 19.00.
-Chwilka to zapiszę ci mój adres.
-Nie musisz. Wiem gdzie mieszkasz. Znalazłem w akcie sprawy.
-Ach tak. To dobrze. Masz tu książkę dla dziadka ,a ja już muszę lecieć do księgarni- powiedziała i podała mu książkę.
-Do zobaczenia wieczorem- zawołał James.
Amelia w duchu bardzo się ucieszyła ,że taki przystojny facet ją zaprosił na kolację. Nie mogła się doczekać wieczora ,a dokładniej godziny 19. Z ważywszy na to ,że była 12 poszła do swojej księgarni cały czas rozmyślając o dzisiejszym wieczorze.

5 godzin później
Jest już 17 ,a James już się przygotowuje. Wziął już prysznic założył super jeansy ,a do tego czarna koszula rozpięta koło szyi szatyna. Jeszcze perfumy i gotowe. Nagle usłyszał dźwięk swojego telefonu. Zobaczył na wyświetlacz.
Dzwonił dziadek. Ciekawe czego on chce-pomyślał.
-Cześć dziadku- powiedział James
-Cześć James. Gdzie ty się znowu włóczysz?- spytał Daniel
-Nigdzie. Jestem cały i na miejscu ,ale niedługo wychodzę. A tak nawiasem mówiąc mam tą książkę ,którą chciałeś. Amelia mi ją dzisiaj przyniosła.
-Ta Amelia z tej księgarni. Tak?
-Tak- odparł James
-To z nią się umówiłeś?
-Tak dziadku z nią.
-To świetnie. Może wreszcie przy dziewczynie z mądrzejesz trochę. Ale znam jej rodziców i ją samą i muszę ci powiedzieć synu ,że Amelia jest niesamowicie mądra i piękna. W sam raz na żonę.
-Dziadku proszę cię przestań. Ja tylko idę z nią na kolację. Nic więcej- powiedział James choć w głębi miał nadzieję ,że będzie z tego coś więcej niż tylko kolacja.
-No dobrze ,ale mówię ci ,że jest niesamowita.
-Dobrze ,ale ja już muszę kończyć bo wychodzę.
-Baw się dobrze- powiedział Daniel Maslow i się rozłączył.
Była już godzina 18.45 ,a Amelia czekała już na Jamesa. Ciekawe gdzie on mnie zabierze- pomyślała. Po 15 minutach usłyszała dzwonek do drzwi. Poszła i otworzyła.
James .gdy ją ujrzał po prostu nie mógł wyjść z podziwu. Amelia wyglądała tak pięknie i seksownie. Miała na sobie czarną sukienkę odkrywającą ramiona. A na szyi naszyjnik z perłami białymi. A do tego czarne szpilki. James zaniemówił z wrażenia.
-Hej- powiedziała
-Cześć. Pięknie wyglądasz- odpowiedział
-Ty tez niczego sobie- odparła
-A to dla ciebie. Proszę- powiedział i wręczył jej wielki bukiet czerwonych róż.
-Dziękuję ci bardzo ,ale nie trzeba było.
-Właśnie ,że trzeba- odpowiedział ,a Amelia tylko zaniosła kwiaty do salonu .
Ruszyli do samochodu. James jak to na dżentelmena przystało wziął ja pod ramię i otworzył jej drzwi.
Po 20 minutach dojechali na miejsce. Była to restauracja do ,której James często przychodził z rodzicami.
Rozmawiali o wszystkim i o niczym. Bardzo dużo się o niej dowiedział. Zresztą tak jak ona o nim. Np ,że dziadek Jamesa wyswatał już jego siostrę i dwie kuzynki oraz dwóch kuzynów. Amelia nie mogła w to uwierzyć. Myślała ,że już dawno się tego nie robi. Ale nie w rodzinie Maslow.
Po zjedzonej kolacji odwiózł ją do domu. Odprowadził pod same drzwi.
-Dziękuję za miły wieczór- powiedziała Amelia
-Ja też dziękuję- powiedział James po czym podniósł podbródek Amelii i musnął jej usta swoimi. Zaniepokoił się ponieważ ona najpierw nie odwzajemniła tego pocałunku. Odwzajemniła dopiero po chwili. Można rzec ,że to był pocałunek namiętny ,ale zarazem czuły i słodki. Chwilę potem Amelia odsunęła się od niego. Nie wie co się stało jak ona mogła?
-Ja...Ja już pójdę do widzenia James- powiedziała i szybko od kluczyła mieszkanie i szybkim krokiem do niego weszła.
James stał tam zamurowany całą tą sytuacją. Po 15 minutach otrzeźwiał i wsiadł do auta uruchamiając silnik. Pojechał prosto do domu.
Dzień później James zadzwonił do niej i prosił ,żeby się spotkali u niego. Zgodziła się choć sama się sobie dziwiła. Ten ich pocałunek był taki uroczy.
Pojechała do niego o 17 i zapukała do drzwi. James jej otworzył i powiedział ,żeby się rozgościła.
-Chcesz może wina?
-Nie dziękuję. Jestem samochodem.
-No dobrze. Więc chciałem ci tylko powiedzieć ,że bardzo mi się spodobałaś- powiedział James po czym zaczął ja całować. Najpierw w usta potem w szyję.
-Tak- powiedziała Amelia po chwili jednak zmieniła zdanie- Poczekaj- powiedziała- Proszę cię poczekaj.
-Na co?- spytał
-Wybacz ,ale ja nie mogę. Byłbyś moim pierwszym. Ja...ja nie mogę.
-Nigdy się z nikim jeszcze nie kochałaś?-spytał zdziwiony James
-Nie ,ale ja już muszę iść. Potem się pośmiej ze mnie- powiedziała i poszła na korytarz ubierając buty. James szybko pobiegł za nią.
-Amelia poczekaj!
-Na co? Na to ,żebyś mógł mnie wyśmiać?
-Nie. Nie mów tak. Przepraszam cię gdybym wiedział. Nie dotknął bym cię . Proszę wybacz mi. Może zacznijmy od nowa co?

Zaczęli od nowa. I dobrze na tym wyszli minęło już wiele czasu ,a dokładniej pół roku odkąd są razem. Gdy dziadek Jamesa się o tym dowiedział to bardzo się ucieszył ,ze po raz kolejny mu się udało wyswatać kolejnego wnuka.
A co najlepsze żadne z nich nie zapomni ich pierwszej nocy, a w szczególności Amelia bo przecież to był jej pierwszy raz. James był taki delikatny i czuły. Czuła się jak księżniczka. W sumie cały czas się tak czuje bo jej ukochany rozpieszcza ją na każdym kroku. Od sześciu miesięcy są razem ,ale od miesiąca są zaręczeni i niedługo planuję ślub. James nie wiedział co to jest miłość ,gdy spotkał Amelię na swej drodze wszystko się zmieniło. Nikogo nie kochał tak jak jej. Ona jest jego życiem ,a on jej. Kochają się i planują założenie rodziny.
To się nazywa miłość.


**************************************
Przepraszam was za taką długą przerwę ,ale wena mi powróciła ;)
Ta jednorazówka była pisana częściowo na podstawie książki „Trzej Bracia”
autorstwa Nory Roberts. Bardzo wam tą książkę polecam.
I liczę na komentarze ;)

7 komentarzy:

  1. Przepraszam was za błędy ,ale miałam problem z blogerem i nie chciał mi się opublikować post. Przepraszam was za ten tytuł urwany w połowie.
    Ola Maslow

    OdpowiedzUsuń
  2. To.Jest.Niesamowite!!! *o*
    Warto było czekać <3
    Błędy wybaczone, bo każdemu mogą się przydarzyć ;) Mam nadzieję, że problem z bloggerem już rozwiązałaś ^^
    Czekam na nn! ;*
    Pozdrawiam. Marcela ;3

    OdpowiedzUsuń
  3. James jaki bezpośredni xd
    Nie zauważyłam błędów, ale nie czytałam tak dokładnie, żeby je wychwycić.
    Czekam na nn <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Piękna! A zarazem urocza i dojrzała, nie wiedziałam że James to taki romantyk ale naprawdę świetna robota! :). Czekam na następną :).
    Świetnie Ci wyszła :).

    OdpowiedzUsuń
  5. Niesamowita ! To było po prostu cudowne :3
    James jaki szybki, kiedy ona przyszła do niego ... ale dobrze, że przeprosił i chciał zacząć od nowa :) Słodki <3
    Genialnie ci wyszło i czekam na nn ;*

    OdpowiedzUsuń
  6. Oj tam błędy najważniejsza teść jest ^^
    Jednorazówka jest świetna i czekam na next ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Superowa. Sorka ze teraz czytam, ale brat na nocki chodził :*

    OdpowiedzUsuń