Kendall
Schmidt. Człowiek z niebezpiecznym wyrazem twarzy z żyłką do
hazardu. Hazard to dzięki tej niebezpiecznej grze w ,której wygrasz
,albo przegrasz niezłą sumę. To właśnie ta gra połączyła
rodziców Kendalla. Jego mama Serena MacGregor była krupierką na
luksusowym jachcie. Kiedy odbywała swój ostatni rejs na pokład
wszedł Justin Schmidt. Spotkali się w kasynie. Serena wiedziała
,że jest profesjonalistą. Typowym hazardzistą ,który nigdy nie
przegrywa.
Kendall
czekał na piosenkarkę ,którą polecił mu jego przyjaciel James
Maslow. Schmidt miał swój luksusowy jacht ,który pływał pomiędzy
Saint Louis i Nowym Orleanem. Rejs w obie strony trwał 2 tygodnie.
Poszedł w ślady rodziców ,którzy mają udziały w hotelach w Las
Vegas ,Atlantic City i Reno.
Zaczął
powoli się niecierpliwić bo dziewczyna ,którą zamówił i z którą
miał podpisać kontrakt na 6 miesiące jeszcze jej nie ma. Jest już
14 ,a o 17 wypływają. Zniecierpliwiony sięgnął po telefon ,żeby
zadzwonić do jej menadżera.
-Ian.
Do cholery ,gdzie jest ta dziewczyna? Powinna być już pół godziny
temu!- zaczął zielonooki blondyn
-Nie
denerwuj się tak Schmidt. To wspaniała dziewczyna ,więc warto na
nią czekać- odparł Ian spokojnym głosem
-Jak
mam się nie denerwować jak jej jeszcze nie ma? Oby była taka dobra
jak mi pokazałeś jej nagranie. Bo jak nie to zrobię wszystko ,żeby
cie pogrążyć!- krzyknął Kendall po czym się rozłączył.
Kurwa
ile można czekać- pomyślał. Zauważył po chwili dziewczynę.
Nastolatkę można pomyśleć. Szła brzegiem wody. Miała na sobie
wytarte szorty, T-shirt ,trampki czarne,czapkę z daszkiem oraz
okulary przeciwsłoneczne. Zobaczył ,że wchodzi na statek.
„Niebiańską księżniczkę” tak słynny Kendall Schmidt nazywał
swój ukochany jacht.
-Nie
tak prędko mała- chwycił ją za ramię- Na pokład przyjmujemy
gości dopiero o 17 ,więc zapraszam cię o 17 wraz z rodzicami ,bo
niepełnoletnim nie można płynąć bez opieki- dziewczyna zdjęła
swoją czapkę z daszkiem i okulary oraz rozpuściła włosy. Oczom
blondyna ukazały się płomienne rude loki oraz kocie oczy. Bardzo
piękne błękitne oczy. Była taka piękna ,ale miała coś w sobie.
Żaden mężczyzna przy zdrowych zmysłach nie mógł przejść koło
niej obojętnie.
-Serio?
Serio Schmidt?
-Kim
jesteś?
-Cat
Farrel. Twoja gwiazda durniu. I z tego ,co pamiętam dawno skończyłam
18 lat- powiedziała po czym podała mu dowód osobisty. Wyczytał z
niego ,że ma 24 lata ,czyli 3 lata młodsza od niego.
-Spóźniłaś
się. Miałaś być dużo wcześniej.
-Spóźniłam
się z tego powodu ,że Ian wysłał mnie ,żebym zagrała u jego
znajomych. Mówiłam mu ,że się nie wyrobię z czasem ,ale się
uparł.
-Dobra.
Wchodź oprowadzę cię- powiedział i wziął jej torbę i walizkę
w której miała bagaż na 6 miesiące. Boże ,ale ona pociągająca-
pomyślał.
Weszli
do sali ,gdzie będzie występowała Cat. Jasne pomieszczenie ,a do
tego wielka scena. Potem zajrzeli do kasyna. Jaki on ma cudny tyłek-
pomyślała. Boże ,co z tego ,że twój szef ma fajny tyłek? Widzę
,że na starość mi odwala- pomyślała w duchu.
Kasyno
liczyło 6 stołów do hazardu. Pomieszczenie miało lekko brązowy
kolor ,a w drugim końcu znajdował się bar. Obeszli cały jacht. Na
końcu weszli do kajuty Cat. Choć jej pokój (kajuta) był mały
cieszyła się ,że taki miała. Zaznała biedy w dzieciństwie i
cieszyła się tak bardzo się cieszyła ,że ma tu pracę. Doskonale
pamięta jak bywała w obskurnych hotelach ,bo jej menadżer nie
chciał zapłacić za pokój z lepszymi warunkami.
-Wszystko
już ci pokazałem. Chcesz coś może?- spytał blondyn
-Tak.
Jestem głodna.
-To
chodź ze mną do kuchni. Zjesz obiad.
Wieczór (występ Cat)
Tyle
ludzi będzie ją oglądać na scenie. Dobra Cat wdech wydech wdech
wydech powtarzała sobie w myślach za kulisami.
-Liczę
Farrel ,że publiczność cię pokocha- powiedział Kendall wchodząc
za kulisy.
-Nie
martw się Schmidt. A teraz już idę.
-Powodzenia!
-Nie
dziękuję!
Ta
dziewczyna w niczym nie przypomina tej dziewczyny w zwykłej bluzce z
szortami. Teraz miała na sobie miała na sobie fioletową sukienkę
do kolan i do tego czarne szpilki. Rozpuszczone włosy i lekki
makijaż. Wygląda idealnie-pomyślał. Zaczęła śpiewać Here's 2
us. Piękny melancholijny głos. Odpoczynek dla uszu. Widać było
,że na scenie czuje się jak ryba w wodzie. Skończyła śpiewać i
zaczęła kolejną tym razem Gold potem Make it Shine. Skończyła
publiczność wstała i biła brawa przez dobre 15 minut. James miał
racje mówiąc ,że jest świetna. Jest niesamowita. Warta każdej
sumy ,której jej płacę- pomyślał Schmidt.
30 minut
później
Cat
była już w swojej kajucie ,gdy rozległo się pukanie do drzwi.
-Proszę!-krzyknęła.
W drzwiach stał Kendall. Co on chciał? Przecież jest już północ.
-Byłaś
wspaniała-powiedział na wstępie.
-Dziękuję
,ale jak jesteś to pomóż mi rozpiąć sukienkę ,bo chyba suwak mi
się zaciął- powiedziała. Po co mu to powiedziałam? Robię się
coraz głupsza-skarciła się w duchu.
Poczuła
ciepły dotyk na swoich plecach. Jakie on ma silne dłonie. Tylko ,że
te dłonie teraz zsuwają ramiączko od jej sukienki.
-Dzięki
,ale teraz już dam radę. I zostaw moje ramiączka od sukienki-
powiedziała oskarżycielskim tonem.
-Masz
śliczne plecy Farrel- powiedział z zadziornym uśmieszkiem
-A
ty buźkę Schmidt- powiedziała. Po chwili Kendall wyszedł ,a ona
zmęczona poszła spać.
Kendall
podchodził do miłości z dystansem. Nie wiedział co to jest miłość
za to bardzo cenił sobie prawdziwy gorący romans. Bez żadnych
zobowiązań było mu najlepiej. Za to Cat wierzyła w prawdziwą
miłość ,która kiedyś nadejdzie.
Tydzień
później byli już w Nowym Orleanie. Co to był za tydzień. Kendall
trochę zbliżył się do niej. Co najlepsze codziennie dostawało od
niego jakiś prezent. Z początku podobało jej się to ,ale z czasem
zaczęło ją to irytować. Co on chciał przez to osiągnąć?
Chcesz mnie przelecieć? Zadawała sobie różne pytania.
Był
ranek ,a dokładniej 9 rano. Zazwyczaj Cat spała do południa tylko
że tym razem chciała jak najszybciej wstać i iść pozwiedzać
miasto. No i oczywiście chciała uniknąć Kendalla. Zaczynał jej
działać na nerwach. Ubrała się w krótkie spodenki i bluzkę z
krótkim rękawkiem. Wykonała poranne czynności po czym wyszła z
kajuty ,a przed drzwiami zobaczyła Kendalla.
-O
widzę ,że już wstałaś. Zwykle śpisz do południa.
-Skoro
wiesz to czemu stoisz przed moimi drzwiami?
-Zamierzałem
cie obudzić ,bo idziemy zwiedzić Nowy Orlean. Widzę ,że już
jesteś ubrana. Byłaś kiedyś w tym mieście?
-Nie
,ale zamierzam dzisiaj troszkę pozwiedzać.
-W
takim razie chodźmy.
-Zaraz
,zaraz zamierzam iść ,ale sama.
-To
pójdziesz ze mną. Co powiesz ,żebyśmy zaczęli od śniadania w
Cafe du Monte?
-Doceniam
twoje starania Kendall ,ale ja naprawdę wolę iść sama-
powiedziała ,a Kendall nie zwracał na to uwagi. Po prostu wziął
ją za rękę i wyszli. Szli w ciszy. Nie odezwali się do siebie ani
słowem. Po jakiś 20 minutach doszli do restauracji. Usiedli przy
stoliku koło okna. Zamówili sobie śniadanie ,a w tym czasie
czekając na nie K3 zaczął rozmowę.
-Po
śniadaniu zabieram cię do dzielnicy francuskiej.
-Co
ty chcesz przez to osiągnąć Schmidt co? Powiedz mi co ci to da?
-O
czym ty mówisz?
-Mówię
,że od tygodnia dostaję jakieś prezenty od ciebie. To zaczyna
robić się wkurzające.
-Myślałem
,że lubisz dostawać prezenty. Przecież każdy lubi.
-Lubie
to prawda tylko ,że ty przesadzasz. Powiedz mi jedno Schmidt. Chcesz
mnie przelecieć?
-Skąd
ci to do głowy przyszło?
-Facet
nigdy nie robi czegoś bezinteresownie.
-Ja
robię. Lubie patrzeć jak sprawiam radość bliskim.
-Ja
się do bliskich nie zaliczam.
-Zaliczasz
się Cat- powiedział po czym dostali swoje zamówienia.
Po
wyjściu z restauracji Kendall zabrał ja do dzielnicy francuskiej.
Te wszystkie stare domy są piękne-pomyślała. Spędzili cały
dzień na chodzeniu po sklepach. Z początku Kendall wydawał się
jej arogancki ,ale zmieniła zdanie bo okazał się być bardzo
fajnym facetem.
5
miesięcy później
Minęło
już 5 miesięcy ,a pomiędzy Kendallem ,a Cat zaszły bardzo wielkie
zmiany. Są razem ,ale można powiedzieć ,że to wolny związek.
Choć Cat czuje do Kendalla coś więcej zresztą on zakochał się
po uszy w niej. Nie wierzył w miłość ,ale ta dziewczyna go
zmieniła i to bardzo. Pierwszy raz się zakochał na poważnie.
Mógłby w ogień za nią skoczyć. Tylko bał się to powiedzieć.
Za
to Cat myślała ,że Kendallowi chodzi tylko o seks. Nie mogła już
wytrzymać dlatego jak dopłyną do portu od razu rezygnuje z
dalszego przedłużania kontraktu.
Jest
5 nad ranem ,a ona już nie śpi tylko wspomina chwile spędzone z
nim.
Jak
zatrzymali się kolejny raz w Nowym Orleanie tym razem Kendall wziął
ją na piknik ,ale taki piknik ,że tylko truskawki w czekoladzie i
szampan. Kiedyś przysłał jej do pokoju kosz z truskawkami. Sama
już nie wie czy tak zachowuje się facet ,któremu zależy tylko na
jednym? Rozmyślała 3 godziny.
O
10 poszła do niego. Tak po prostu ,żeby zrezygnować.
-Cześć
szefie masz chwilę wolną?
-Dla
ciebie mam zawsze. Wejdź. Dobrze ,że przyszłaś bo mam tu nowy
kontrakt. Przekaże go twojemu menadżerowi ,żeby podpisał.
-Zwolniłam
go więc sama mogę podpisywać.
-Dobrze.
Uważałem ,że jest nieodpowiedni dla ciebie. Więc treść już
znasz wystarczy tylko ,że podpiszesz.
-Nie
będę niczego podpisywać. Bo rezygnuję.
-Słucham?-
Widać było ,że blondyn był w nie małym szoku.
-Właśnie
to. Przyszłam ci powiedzieć ,że rezygnuję.
-Mam
prawo do przedłużenia tej umowy. Jeśli nie podpiszesz złamiesz
ją.
-Miałam
nadzieję ,że nie będziesz robił żadnych problemów.
-Nadzieja
jest matką głupich. Pamiętaj o tym kotku- wiedział ,że kłamała
,że chce nadal tu być dlatego złapał ją za nadgarstek.
-Dlaczego
drżysz kotku?
-Ja?
Nic podobnego.
-Nie
kłam. Przecież czuję.
-Puść
mnie to boli.
-Nie
kłam. Ledwo cię dotykam ,ale ty za to robisz wszystko ,żeby
sprawić mi ból. Dlaczego?
-Daj
spokój Kendall. Pozwól mi odejść- mówiła ,a jej głos powoli
zaczynał się łamać.
-Powiedz
mi prawdę. Dlaczego chcesz odejść?
-Dobrze.
Chcesz prawdy to będziesz ją miał! Taki głupi jesteś ,że nie
widzisz pewnej rzeczy? Nasz związek to tylko seks ,a ja mam już
tego dosyć! Kocham cię ,ale ty tego nie widzisz!
-Kocham
cię! Słyszysz? Kocham cię więc wyjdziesz za mnie za mąż.
-Co
takiego?!
-Masz
wszystko czego pragnę w kobiecie. Jesteś mądra ,zabawna
,utalentowana ,śliczna. Przed tobą odkryłem swoje karty. Nie
wiedziałem co to jest miłość. Ale kiedy zjawiłaś się ty to
stałem się innym człowiekiem więc wyjdziesz za mnie.
-Oszalałeś
Schmidt! Jesteś nienormalny!
-Zrobimy
inaczej. Rzucimy monetą. Jeśli wypadnie resztka zostaniesz moją
żoną ,jeśli orzeł idź do diabła. Zgadzasz się?
-Nie!
- powiedziała Cat. Kendall rzucił monetą.
-Resztka
wygrałem! Wolisz wesele z wielką pompa czy kameralnie w gronie
najbliższych?
-Jesteś
chory! Normalni ludzie nie decydują o swoim życiu monetą!
-Moi
rodzice tak zrobili ,a my to powtórzyliśmy. A teraz Cat powiedz co
o mnie pomyślałaś ,gdy zobaczyłaś mnie pierwszy raz.
-Pomyślałam
,że jesteś mega pociągający ,co niebezpieczny.
-Ja
to samo pomyślałem o tobie.
-Teraz
ty mi powiedz czy to są twoje żarty o tym ślubie?
-Cat.
Kocham cię i nigdy nie opuszczę.
-A
ja myślałam ,że liczy się dla ciebie tylko seks.
-Chciałem
wcześniej powiedzieć ,że cię bardzo kocham ,ale nie miałem
odwagi.- powiedział ,a potem złączyli się w pocałunku.
-Ja
też cię kocham Kendall.
-Ale
chcę zobaczyć tą monetę.
-Po
moim trupie!- powiedział po czym czym się namiętnie pocałowali.
>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>
Hejka.
Mam nadzieję ,że wam się spodoba. Liczę na komentarze ;)
Ojeja jakie to słodkie *.*
OdpowiedzUsuńCzekam ^^
uu.. ^^. Zadziorna i romantyczna historia :).
OdpowiedzUsuńŚwietna , świetna ;* .
Jejku! To jest boskie *o*
OdpowiedzUsuńCzekam na nn! ;*
Pozdrawiam.Marcela! ;3
Świetnie piszesz nic dodać nic ująć :) i czekam na next :)
OdpowiedzUsuńŚwietna historia :)
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podobała ta jednorazówka ;*
Czekam na nn ;3
Haha pewnie nie wygrał xD Czekam xo
OdpowiedzUsuń