poniedziałek, 28 lipca 2014

Chcę zobaczyć tą monetę...

Kendall Schmidt. Człowiek z niebezpiecznym wyrazem twarzy z żyłką do hazardu. Hazard to dzięki tej niebezpiecznej grze w ,której wygrasz ,albo przegrasz niezłą sumę. To właśnie ta gra połączyła rodziców Kendalla. Jego mama Serena MacGregor była krupierką na luksusowym jachcie. Kiedy odbywała swój ostatni rejs na pokład wszedł Justin Schmidt. Spotkali się w kasynie. Serena wiedziała ,że jest profesjonalistą. Typowym hazardzistą ,który nigdy nie przegrywa.
Kendall czekał na piosenkarkę ,którą polecił mu jego przyjaciel James Maslow. Schmidt miał swój luksusowy jacht ,który pływał pomiędzy Saint Louis i Nowym Orleanem. Rejs w obie strony trwał 2 tygodnie. Poszedł w ślady rodziców ,którzy mają udziały w hotelach w Las Vegas ,Atlantic City i Reno.
Zaczął powoli się niecierpliwić bo dziewczyna ,którą zamówił i z którą miał podpisać kontrakt na 6 miesiące jeszcze jej nie ma. Jest już 14 ,a o 17 wypływają. Zniecierpliwiony sięgnął po telefon ,żeby zadzwonić do jej menadżera.
-Ian. Do cholery ,gdzie jest ta dziewczyna? Powinna być już pół godziny temu!- zaczął zielonooki blondyn
-Nie denerwuj się tak Schmidt. To wspaniała dziewczyna ,więc warto na nią czekać- odparł Ian spokojnym głosem
-Jak mam się nie denerwować jak jej jeszcze nie ma? Oby była taka dobra jak mi pokazałeś jej nagranie. Bo jak nie to zrobię wszystko ,żeby cie pogrążyć!- krzyknął Kendall po czym się rozłączył.
Kurwa ile można czekać- pomyślał. Zauważył po chwili dziewczynę. Nastolatkę można pomyśleć. Szła brzegiem wody. Miała na sobie wytarte szorty, T-shirt ,trampki czarne,czapkę z daszkiem oraz okulary przeciwsłoneczne. Zobaczył ,że wchodzi na statek. „Niebiańską księżniczkę” tak słynny Kendall Schmidt nazywał swój ukochany jacht.
-Nie tak prędko mała- chwycił ją za ramię- Na pokład przyjmujemy gości dopiero o 17 ,więc zapraszam cię o 17 wraz z rodzicami ,bo niepełnoletnim nie można płynąć bez opieki- dziewczyna zdjęła swoją czapkę z daszkiem i okulary oraz rozpuściła włosy. Oczom blondyna ukazały się płomienne rude loki oraz kocie oczy. Bardzo piękne błękitne oczy. Była taka piękna ,ale miała coś w sobie. Żaden mężczyzna przy zdrowych zmysłach nie mógł przejść koło niej obojętnie.
-Serio? Serio Schmidt?
-Kim jesteś?
-Cat Farrel. Twoja gwiazda durniu. I z tego ,co pamiętam dawno skończyłam 18 lat- powiedziała po czym podała mu dowód osobisty. Wyczytał z niego ,że ma 24 lata ,czyli 3 lata młodsza od niego.
-Spóźniłaś się. Miałaś być dużo wcześniej.
-Spóźniłam się z tego powodu ,że Ian wysłał mnie ,żebym zagrała u jego znajomych. Mówiłam mu ,że się nie wyrobię z czasem ,ale się uparł.
-Dobra. Wchodź oprowadzę cię- powiedział i wziął jej torbę i walizkę w której miała bagaż na 6 miesiące. Boże ,ale ona pociągająca- pomyślał.
Weszli do sali ,gdzie będzie występowała Cat. Jasne pomieszczenie ,a do tego wielka scena. Potem zajrzeli do kasyna. Jaki on ma cudny tyłek- pomyślała. Boże ,co z tego ,że twój szef ma fajny tyłek? Widzę ,że na starość mi odwala- pomyślała w duchu.
Kasyno liczyło 6 stołów do hazardu. Pomieszczenie miało lekko brązowy kolor ,a w drugim końcu znajdował się bar. Obeszli cały jacht. Na końcu weszli do kajuty Cat. Choć jej pokój (kajuta) był mały cieszyła się ,że taki miała. Zaznała biedy w dzieciństwie i cieszyła się tak bardzo się cieszyła ,że ma tu pracę. Doskonale pamięta jak bywała w obskurnych hotelach ,bo jej menadżer nie chciał zapłacić za pokój z lepszymi warunkami.
-Wszystko już ci pokazałem. Chcesz coś może?- spytał blondyn
-Tak. Jestem głodna.
-To chodź ze mną do kuchni. Zjesz obiad.
Wieczór (występ Cat)

Tyle ludzi będzie ją oglądać na scenie. Dobra Cat wdech wydech wdech wydech powtarzała sobie w myślach za kulisami.
-Liczę Farrel ,że publiczność cię pokocha- powiedział Kendall wchodząc za kulisy.
-Nie martw się Schmidt. A teraz już idę.
-Powodzenia!
-Nie dziękuję!
Ta dziewczyna w niczym nie przypomina tej dziewczyny w zwykłej bluzce z szortami. Teraz miała na sobie miała na sobie fioletową sukienkę do kolan i do tego czarne szpilki. Rozpuszczone włosy i lekki makijaż. Wygląda idealnie-pomyślał. Zaczęła śpiewać Here's 2 us. Piękny melancholijny głos. Odpoczynek dla uszu. Widać było ,że na scenie czuje się jak ryba w wodzie. Skończyła śpiewać i zaczęła kolejną tym razem Gold potem Make it Shine. Skończyła publiczność wstała i biła brawa przez dobre 15 minut. James miał racje mówiąc ,że jest świetna. Jest niesamowita. Warta każdej sumy ,której jej płacę- pomyślał Schmidt.

30 minut później

Cat była już w swojej kajucie ,gdy rozległo się pukanie do drzwi.
-Proszę!-krzyknęła. W drzwiach stał Kendall. Co on chciał? Przecież jest już północ.
-Byłaś wspaniała-powiedział na wstępie.
-Dziękuję ,ale jak jesteś to pomóż mi rozpiąć sukienkę ,bo chyba suwak mi się zaciął- powiedziała. Po co mu to powiedziałam? Robię się coraz głupsza-skarciła się w duchu.
Poczuła ciepły dotyk na swoich plecach. Jakie on ma silne dłonie. Tylko ,że te dłonie teraz zsuwają ramiączko od jej sukienki.
-Dzięki ,ale teraz już dam radę. I zostaw moje ramiączka od sukienki- powiedziała oskarżycielskim tonem.
-Masz śliczne plecy Farrel- powiedział z zadziornym uśmieszkiem
-A ty buźkę Schmidt- powiedziała. Po chwili Kendall wyszedł ,a ona zmęczona poszła spać.

Kendall podchodził do miłości z dystansem. Nie wiedział co to jest miłość za to bardzo cenił sobie prawdziwy gorący romans. Bez żadnych zobowiązań było mu najlepiej. Za to Cat wierzyła w prawdziwą miłość ,która kiedyś nadejdzie.
Tydzień później byli już w Nowym Orleanie. Co to był za tydzień. Kendall trochę zbliżył się do niej. Co najlepsze codziennie dostawało od niego jakiś prezent. Z początku podobało jej się to ,ale z czasem zaczęło ją to irytować. Co on chciał przez to osiągnąć? Chcesz mnie przelecieć? Zadawała sobie różne pytania.
Był ranek ,a dokładniej 9 rano. Zazwyczaj Cat spała do południa tylko że tym razem chciała jak najszybciej wstać i iść pozwiedzać miasto. No i oczywiście chciała uniknąć Kendalla. Zaczynał jej działać na nerwach. Ubrała się w krótkie spodenki i bluzkę z krótkim rękawkiem. Wykonała poranne czynności po czym wyszła z kajuty ,a przed drzwiami zobaczyła Kendalla.
-O widzę ,że już wstałaś. Zwykle śpisz do południa.
-Skoro wiesz to czemu stoisz przed moimi drzwiami?
-Zamierzałem cie obudzić ,bo idziemy zwiedzić Nowy Orlean. Widzę ,że już jesteś ubrana. Byłaś kiedyś w tym mieście?
-Nie ,ale zamierzam dzisiaj troszkę pozwiedzać.
-W takim razie chodźmy.
-Zaraz ,zaraz zamierzam iść ,ale sama.
-To pójdziesz ze mną. Co powiesz ,żebyśmy zaczęli od śniadania w Cafe du Monte?
-Doceniam twoje starania Kendall ,ale ja naprawdę wolę iść sama- powiedziała ,a Kendall nie zwracał na to uwagi. Po prostu wziął ją za rękę i wyszli. Szli w ciszy. Nie odezwali się do siebie ani słowem. Po jakiś 20 minutach doszli do restauracji. Usiedli przy stoliku koło okna. Zamówili sobie śniadanie ,a w tym czasie czekając na nie K3 zaczął rozmowę.
-Po śniadaniu zabieram cię do dzielnicy francuskiej.
-Co ty chcesz przez to osiągnąć Schmidt co? Powiedz mi co ci to da?
-O czym ty mówisz?
-Mówię ,że od tygodnia dostaję jakieś prezenty od ciebie. To zaczyna robić się wkurzające.
-Myślałem ,że lubisz dostawać prezenty. Przecież każdy lubi.
-Lubie to prawda tylko ,że ty przesadzasz. Powiedz mi jedno Schmidt. Chcesz mnie przelecieć?
-Skąd ci to do głowy przyszło?
-Facet nigdy nie robi czegoś bezinteresownie.
-Ja robię. Lubie patrzeć jak sprawiam radość bliskim.
-Ja się do bliskich nie zaliczam.
-Zaliczasz się Cat- powiedział po czym dostali swoje zamówienia.
Po wyjściu z restauracji Kendall zabrał ja do dzielnicy francuskiej. Te wszystkie stare domy są piękne-pomyślała. Spędzili cały dzień na chodzeniu po sklepach. Z początku Kendall wydawał się jej arogancki ,ale zmieniła zdanie bo okazał się być bardzo fajnym facetem.

5 miesięcy później
Minęło już 5 miesięcy ,a pomiędzy Kendallem ,a Cat zaszły bardzo wielkie zmiany. Są razem ,ale można powiedzieć ,że to wolny związek. Choć Cat czuje do Kendalla coś więcej zresztą on zakochał się po uszy w niej. Nie wierzył w miłość ,ale ta dziewczyna go zmieniła i to bardzo. Pierwszy raz się zakochał na poważnie. Mógłby w ogień za nią skoczyć. Tylko bał się to powiedzieć.
Za to Cat myślała ,że Kendallowi chodzi tylko o seks. Nie mogła już wytrzymać dlatego jak dopłyną do portu od razu rezygnuje z dalszego przedłużania kontraktu.
Jest 5 nad ranem ,a ona już nie śpi tylko wspomina chwile spędzone z nim.
Jak zatrzymali się kolejny raz w Nowym Orleanie tym razem Kendall wziął ją na piknik ,ale taki piknik ,że tylko truskawki w czekoladzie i szampan. Kiedyś przysłał jej do pokoju kosz z truskawkami. Sama już nie wie czy tak zachowuje się facet ,któremu zależy tylko na jednym? Rozmyślała 3 godziny.
O 10 poszła do niego. Tak po prostu ,żeby zrezygnować.
-Cześć szefie masz chwilę wolną?
-Dla ciebie mam zawsze. Wejdź. Dobrze ,że przyszłaś bo mam tu nowy kontrakt. Przekaże go twojemu menadżerowi ,żeby podpisał.
-Zwolniłam go więc sama mogę podpisywać.
-Dobrze. Uważałem ,że jest nieodpowiedni dla ciebie. Więc treść już znasz wystarczy tylko ,że podpiszesz.
-Nie będę niczego podpisywać. Bo rezygnuję.
-Słucham?- Widać było ,że blondyn był w nie małym szoku.
-Właśnie to. Przyszłam ci powiedzieć ,że rezygnuję.
-Mam prawo do przedłużenia tej umowy. Jeśli nie podpiszesz złamiesz ją.
-Miałam nadzieję ,że nie będziesz robił żadnych problemów.
-Nadzieja jest matką głupich. Pamiętaj o tym kotku- wiedział ,że kłamała ,że chce nadal tu być dlatego złapał ją za nadgarstek.
-Dlaczego drżysz kotku?
-Ja? Nic podobnego.
-Nie kłam. Przecież czuję.
-Puść mnie to boli.
-Nie kłam. Ledwo cię dotykam ,ale ty za to robisz wszystko ,żeby sprawić mi ból. Dlaczego?
-Daj spokój Kendall. Pozwól mi odejść- mówiła ,a jej głos powoli zaczynał się łamać.
-Powiedz mi prawdę. Dlaczego chcesz odejść?
-Dobrze. Chcesz prawdy to będziesz ją miał! Taki głupi jesteś ,że nie widzisz pewnej rzeczy? Nasz związek to tylko seks ,a ja mam już tego dosyć! Kocham cię ,ale ty tego nie widzisz!
-Kocham cię! Słyszysz? Kocham cię więc wyjdziesz za mnie za mąż.
-Co takiego?!
-Masz wszystko czego pragnę w kobiecie. Jesteś mądra ,zabawna ,utalentowana ,śliczna. Przed tobą odkryłem swoje karty. Nie wiedziałem co to jest miłość. Ale kiedy zjawiłaś się ty to stałem się innym człowiekiem więc wyjdziesz za mnie.
-Oszalałeś Schmidt! Jesteś nienormalny!
-Zrobimy inaczej. Rzucimy monetą. Jeśli wypadnie resztka zostaniesz moją żoną ,jeśli orzeł idź do diabła. Zgadzasz się?
-Nie! - powiedziała Cat. Kendall rzucił monetą.
-Resztka wygrałem! Wolisz wesele z wielką pompa czy kameralnie w gronie najbliższych?
-Jesteś chory! Normalni ludzie nie decydują o swoim życiu monetą!
-Moi rodzice tak zrobili ,a my to powtórzyliśmy. A teraz Cat powiedz co o mnie pomyślałaś ,gdy zobaczyłaś mnie pierwszy raz.
-Pomyślałam ,że jesteś mega pociągający ,co niebezpieczny.
-Ja to samo pomyślałem o tobie.
-Teraz ty mi powiedz czy to są twoje żarty o tym ślubie?
-Cat. Kocham cię i nigdy nie opuszczę.
-A ja myślałam ,że liczy się dla ciebie tylko seks.
-Chciałem wcześniej powiedzieć ,że cię bardzo kocham ,ale nie miałem odwagi.- powiedział ,a potem złączyli się w pocałunku.
-Ja też cię kocham Kendall.
-Ale chcę zobaczyć tą monetę.
-Po moim trupie!- powiedział po czym czym się namiętnie pocałowali.

>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>

Hejka. Mam nadzieję ,że wam się spodoba. Liczę na komentarze ;)

6 komentarzy:

  1. Ojeja jakie to słodkie *.*
    Czekam ^^

    OdpowiedzUsuń
  2. uu.. ^^. Zadziorna i romantyczna historia :).
    Świetna , świetna ;* .

    OdpowiedzUsuń
  3. Jejku! To jest boskie *o*
    Czekam na nn! ;*
    Pozdrawiam.Marcela! ;3

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetnie piszesz nic dodać nic ująć :) i czekam na next :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetna historia :)
    Bardzo mi się podobała ta jednorazówka ;*
    Czekam na nn ;3

    OdpowiedzUsuń