sobota, 21 czerwca 2014

Chcę tylko ciebie...

Dzisiaj jest mój najszczęśliwszy dzień. Dlaczego? Wyszłam przed chwilą od ginekologa i jestem w ciąży! Nie mogę w to uwierzyć. Od dwóch lat staramy się z Jamesem o dziecko i to ja miałam problemy z zajściem. Właśnie stałam i czekałam na zielone światło ,ale to troszkę potrwa. James niestety nie mógł jechać ze mną bo nagrywał coś w studiu z chłopakami. On nie wie ,że będziemy mieć dziecko. Postanowiłam do niego zadzwonić i w tej chwili zapaliło się zielone światło. Po dwóch sygnałach odebrał.
-Cześć kochanie - powiedziałam szczęśliwa przechodząc przez jezdnię.
-Hej kotku ,co ty taka szczęśliwa? - spytał
-Nie uwierzysz! Jestem w ciąży!- mówiłam cała szczęśliwa ,ale nagle poczułam. koszmarny ból z tyłu i już nic nie pamiętałam.
 
Oczami Jamesa
Nagrywałem właśnie nowy kawałek z chłopakami i usłyszałem dźwięk mojego telefonu. Zobaczyłem ,że dzwoni moja żona.
-Cześć kochanie- powiedziała szczęśliwa
-Hej kotku ,co ty taka szczęśliwa? 
-Nie uwierzysz! Jestem w ciąży!- powiedziała uradowana. Nie mogę w to uwierzyć będę ojcem ,ale nagle usłyszałem ostre hamowanie ,pisk opon i zderzenie.
-Victoria ,Victoria jesteś tam?- mówiłem ,ale ona się nie odzywała. Połączenie zostało przerwane. Jej coś się stało.
-Stary co ci jest? - spytał Logan
-Vicky jest w ciąży ,ale jak z nią rozmawiałem usłyszałem pisk i zderzenie samochodu. Nie usłyszałem jej ,bo przerwało połączenie. Muszę tam jeschać.
-Nie możesz jechać w takim stanie. Zawiozę cię.
-Dzięki stary.
-Tylko gdzie ona jest?
-Jak przerwało połączenie była na światłach. Wiesz gdzie jest ten gabinet ginekologa.
-A ten. To chodź jedziemy już.

1 hour later (nadal oczami Jamesa)
Dojechaliśmy na miejsce to ,co tam ujrzałem po prostu się przeraziłem. Wszędzie pełno radiowozów było. Szybko podszedłem do jednego z policjantów.
-Przepraszam ,gdzie jest Victoria?
-Kim pan jest?
-Jestem jej mężem. James Maslow.
-Pańska żona przechodziła na pasach. Z naprzeciwka jechała ciężarówka. Kierowca był pijany i jechał z bardzo dużą prędkością. Potrącił ją. Pani Victoria Maslow została przewieziona do szpitala św. Moniki.
-Dziękuje bardzo.
Jak się wtedy czułem? Okropnie. Moja kochana Victoria jest w szpitalu przez sukinsyna ,który był pijany. Logan zaparkował i obaj szybko ruszyliśmy do rejestracji.
-Dzień dobry. Gdzie znajduje się moja żona? Victoria Maslow.
-Pańska żona przebywa na sali intensywnej terapii. Proszę iść prosto ,a na końcu skręcić w prawo.
Jak powiedziała tak zrobiłem. Znalazłem tą salę po czym zapukałem do gabinetu lekarskiego.
-Dzień dobry. Nazywam się James Maslow jestem mężem Victorii Maslow. Potrąciła ją ciężarówka. Może mi pan powiedzieć w jakim jest stanie?
-Pani Victoria jest w stanie krytycznym. Za pół godziny będzie operowana. Najpierw musimy podać jej wszystkie leki w kroplówkach ,a potem operujemy.
-Panie doktorze ,a co z dzieckiem? Ona jest w ciąży. - mówiłem przerażony.
-Na sali operacyjnej wszystko się okaże. Proszę być dobrej myśli.
-Dziękuję ,a mogę do niej wejść?
-Przykro mi ,ale niestety nie może pan do niej wejść. Może pan przez szybę popatrzeć. Przepraszam ,ale muszę już iść.
Poszedłem i zobaczyłem ją przez szybę. Na łuku brwiowym miała plaster i to dość duży. Całą twarz miała zadrapaną i posiniaczoną. Zrobię wszystko ,żeby ten debil ,który ją potrącił poszedł siedzieć i to na bardzo ,bardzo długo. Logan pojechał do studia ,bo musiał powiedzieć ,że mnie prze najbliższy czas nie będzie.
Oczami Logana
Zostawiłem Jamesa w szpitalu. Jak usłyszałem ,że Vicky jest w stanie krytycznym to przestraszyłem się. Dwa lata starali się o dziecko. Gdy w końcu im się udało to musiało się stać takie nieszczęście. Oby nic im nie było ,bo James by tego nie zniósł. Bardzo ją kocha. Są małżeństwem już 2 lata. Ożenili się w dość młodym wieku ,bo Victoria miała 20 lat ,a James 22. Victoria jest dla niego wszystkim. Nie wyobraża sobie życia bez niej. Pamiętam jak był ich ślub. To było piękne jak przysięgali sobie miłość ,wierność i uczciwość małżeńską.
Dojechałem do studia. Wszedłem do środka ,a chłopaki do mnie podbiegli.
-Logan i co z Vicky? - spytał Carlos
-Jest w stanie krytycznym.
-Ale co jej się stało? - spytał Kendall
Zacząłem im wszystko opowiadać od początku.
-Biedna Victoria. A jak James się trzyma?- spytał Los
-Kiepsko. Siedzi tam załamany w wpatruje się w nią przez szybę ,bo nie może do niej wejść. Już powinna być operowana.
-Chodzicie jedziemy do niego. Nie może być sam. - powiedział K3
Powiedziałem naszemu szefowi o całym zajściu. On też się przeraził. Powiedział ,że jak będziemy coś więcej wiedzieć to mamy do niego zadzwonić.
Wsiedliśmy w samochód i pojechaliśmy prosto do szpitala.

Oczami Jamesa
Zabrali ją na blok operacyjny. Lekarz powiedział ,że jej stan jest tak ciężki ,że nie wie czy przeżyje tę operację. Usiadłem na krześle i zacząłem płakać. Płakać jak małe dziecko. Kocham ją nad życie. Jak ona umrze nie wiem co zrobię. Nawet tak myśleć nie mogę. Ona musi żyć. Musi po prostu musi żyć. Zobaczyłem ,że chłopacy idą do mnie.
-I co z Victorią? - spytał Los
-Nie wiadomo czy przeżyje tą operację. Jej stan jest bardzo ciężki.
-Ona jest silna. Na pewno da sobie radę. - powiedział Kendall
-Zrobię wszystko ,żeby ten sukinsyn poszedł siedzieć. On zginie w pierdlu. Ja tego dopilnuję- powiedziałem.
-Pomożemy ci. Odpowie za to co zrobił- powiedział Logan
Wszyscy siedzieliśmy i czekaliśmy na korytarzu. Ile to może trwać? Już mija druga godzina odkąd ona tam jest. Mogłem wziąć wolne i z nią pojechać do tego lekarza. Teraz by tu nie leżała i by nie walczyła o życie. W końcu wyszedł jakiś lekarz.
-Panie doktorze i co z nią?- spytałem
-Przepraszam ,ale nie mogę teraz rozmawiać.
Powiedział i pobiegł gdzieś. Po chwili wrócił z dużą ilością krwi w torebkach. Mam złe przeczucia. Boję się jak jeszcze nigdy. Wspominam w myślach te wszystkie chwile spędzone razem. Nasz piękny ślub i wesele. Pamiętam wszystko bardzo dobrze ,bo tego nie da się zapomnieć.
 
Wspomnienia Jamesa (dzień ślubu) 26 czerwca 2012 rok
Ten dzień jest wyjątkowy. Dzisiaj biorę ślub z najpiękniejszą ,najmądrzejszą i najwspanialszą kobietą na świecie. Z moją drugą połówką z ,którą będę już na zawsze do końca moich dni. Z Victorią poznałem się na ślubie mojej siostry Ali. Ona jest jej przyjaciółką i to bardzo dobrą. Dowiedziałem się ,że jak miała 15 lat wyjechała z rodziną do Włoch. Mieszkała tam 4 lata. A jak przyjechała to odnowiła kontakty z moją siostrzyczką i tak zaczęła się nasza znajomość. Vicky była u Ali ,żebym jej nie widział przed ślubem.
Była już godzina 16.00 stałem na ołtarzu i czekałem na moją przyszłą żonę. Gdy ja zobaczyłem to oniemiałem. Była przepiękna. Miała na sobie długą białą suknie ,która lekko ciągnęła się po ziemi. Szła w stronę ołtarza. Doszła ,a ja nie mogłem się na nią napatrzeć. Uśmiechnąłem się do niej ,a ona odwzajemniła słodkim uśmiechem. Ksiądz powiedział ,że możemy mówić już przysięgę małżeńską.
-Ja James biorę sobie Ciebie Victorio za żonę i ślubuję Ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz to, że Cię nie opuszczę aż do śmierci. Tak mi dopomóż Panie Boże Wszechmogący w Trójcy Jedyny i Wszyscy Święci- powiedziałem ,a w jej oczach czaiły się łzy. Potem moja kochana zaczęła mówić.
-Ja Victoria biorę sobie Ciebie Jamesie za męża i ślubuję Ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz to, że Cię nie opuszczę aż do śmierci. Tak mi dopomóż Panie Boże Wszechmogący w Trójcy Jedyny i Wszyscy Święci.
Nastąpiła chwila wręczenia i nałożenia wzajemnie obrączek.
-Victorio przyjmij tę obrączkę jako znak mojej miłości i wierności, w imię Ojca i Syna i Ducha Świętego.
-Jamesie przyjmij tę obrączkę jako znak mojej miłości i wierności, w imię Ojca i Syna i Ducha Świętego.
-Ogłaszam was mężem i żoną. Możecie się państwo pocałować- powiedział ksiądz ,a ja moją żonę namiętnie pocałowałem. Usłyszeliśmy oklaski i dzwonienie dzwonów kościelnych. Wyszliśmy i goście zaczęli w nas rzucać ryżem na szczęście. Po pół godzinie dojechaliśmy do naszej wynajętej sali ,a za nami wszyscy goście. Usiedliśmy i wypiliśmy szampana. Następnie poprosiłem moją śliczną żonę do tańca.
-Kocham cię Vicky. - powiedziałem ,a ona tańczyła wtulona we mnie. Tańczyliśmy do wolnej piosenki. Zauważyłem ,że byliśmy sami na parkiecie.
-Ja ciebie też James. Tak bardzo cię kocham. To mój najpiękniejszy dzień w życiu.
-Mój też kochanie. Mój też...
Przetańczyliśmy jeszcze 3 piosenki i przyszedł czas na tort weselny. Ten tort mięli załatwić Kendall ,Logan i Carlos. Musze przyznać ,że się spisali ci moi bracia. Wesele trwało do świtu. Goście zaczęli się już zbierać i iść do hotelu. Ja zabrałem moja żonę do naszego domu. Jak jechaliśmy to ona zasnęła. Tak słodko spała ,że żal było mi ją budzić. Dojechaliśmy to wziąłem ją na ręce i zaniosłem do naszej sypialni. Zdjąłem jej sukienkę i założyłem koszulkę ,żeby było jej wygodnie spać. Dziwne ,ale się nie obudziła. Musiała być bardzo zmęczona. Sam poszedłem się przebrać, położyłem się koło mojej królewny i zasnąłem.

Oczami Jamesa (w szpitalu)
Płakać mi się chciało na samo wspomnienie o tym dniu. Minęła 5 godzina operacji. Nikt nie wyszedł. Logan i Carlos pojechali do mnie do domu ,żeby wziąć jakieś rzeczy dla Victorii ,a Kendall poszedł do baru po kawę. Jestem im wdzięczny za to ,że tu ze mną są i za to ,że mnie wspierają. Kocham ich jak braci. W sumie to nimi są. W końcu lekarz wyszedł.
-Co z moja żoną?
-Pańską żonę udało się uratować lecz jest w śpiączce i nie wiadomo kiedy się wybudzi to może trwać bardzo długo. Niestety dziecka nie udało się uratować. Robiliśmy wszystko co mogliśmy. Przykro mi. Pani Maslow znajduje się teraz na oiomie. Może pan do niej wejść ,ale dopiero za 3 godziny- powiedział ,a ja załamany oparłem się o ścianę i zjechałem na ziemię. Po chwili K3 przyszedł.
-Co z Victorią?
-Skończyli ja operować. Przeżyła ,ale jest w śpiączce i nie wiadomo kiedy się wybudzi. Dziecka nie udało się uratować- mówiłem płacząc
-Przykro mi stary.
-Rozumiesz to? Ten facet zabił mi dziecko. Moja żona leży w śpiączce przez niego. Zabiję go.
-Nie martw się. My się tym zajmiemy, ty bądź przy niej- powiedział

a month later
Minął już miesiąc ,a Victoria nadal jest w śpiączce. Codziennie do niej przyjeżdżam. Także codziennie odwiedzają mnie moi rodzice i rodzeństwo oraz rodzice mojej żony. Chłopaki też przychodzą codziennie. Ten dom jest taki pusty bez niej. Jak co dzień pojechałem do szpitala. Lekarz mnie zaczepił.
-Mam dla pana wiadomość. Pańska żona się już wybudziła- powiedział i poszedł dalej. Moja ukochana się obudziła. Na nowo wstąpiła we mnie nadzieja. Wszedłem do jej sali i się uśmiechnąłem. Natomiast Vicky była smutna i przygnębiona.
-Skarbie tak się bałem o ciebie- powiedziałem i ją przytuliłem
-Przepraszam cię James. Zabiłam nasze dziecko.
-Co ty mówisz to nie twoja wina tylko tego kretyna ,który jechał pijany. Dopilnuję ,żeby poszedł siedzieć.
-Ja już nie będę mogła mieć dzieci. Znajdź sobie jakąś kobietę ,która będzie mogła dać ci dzieci. Przepraszam ,że ja tego nie mogę.
-Przestań tak mówić. Nie chcę nikogo innego. Chcę tylko ciebie. Co z tego ,że nie możesz mieć dzieci. Ja chcę tylko ciebie. Kocham cię- powiedziałem i ją pocałowałem.
-Ja też cię kocham James- powiedziała ,ale nagle wszystko zaczęło pikać. Lekarz szybko przyszedł.
-Proszę stąd wyjść- powiedział- Proszę natychmiast wyjść. Siostro intubujemy i robimy reanimację. Jej serce stanęło. Proszę niech pan wyjdzie ,bo pan przeszkadza- wyszedłem. Matko święta przecież było już dobrze tak? Wybudziła się ,a teraz jej serce stanęło. Nie oddycha. Reanimują ją już 20 minut i co? I gówno to daje. Wyszedł lekarz.
-Przykro mi ,ale jej serce stanęło. Nie daliśmy rady jej uratować.
-Co?! Przecież było już dobrze. Wybudziła się. Dlaczego? Niech pan mi powie dlaczego to ją spotkało?!- mówiłem prawie krzycząc.
-Nie wiemy dlaczego jej serce stanęło. Zaczęła się dusić. Robiliśmy wszystko co się dało ,ale to na nic. Przykro mi bardzo.
Oczami narratora
James tylko spojrzał w szybę i powiedział ciche przepraszam do swojej ukochanej. Pojechał do domu. Wpadł w furię jak jeszcze nigdy. Zaczął wszystko rozrzucać. Tłuc szkło. Stracił najpierw dziecko ,a potem najbliższą osobę w życiu. Swoja żonę ,którą kochał nad życie i nadal kocha. Wziął z kuchni nóż i podciął nim sobie żyły. Chciał być ze swoją ukochaną i dzieckiem ,które nie zdążyło się urodzić. Leżał tam już 2 godziny. Był cały we krwi. W tej chwili chłopacy go odwiedzili ,ale było zamknięte. Wydało im się to dziwne ,ale mięli zapasowy klucz do jego domu. Weszli i się przerazili. Zobaczyli Jamesa w kałuży krwi. Podbiegli do niego. Carlos sprawdził czy ma puls lecz James już nie żył. Teraz jest wreszcie ze swoja ukochaną i dzieckiem na innym świecie.
********************************************

Hejka wszystkim ;)
Mam nadzieje ,że się spodobało. Liczę na komentarze z waszej strony.
PS. Następna jednorazówka pojawi się w środę 25 czerwca
Jeszcze raz proszę was o komentarze :)

8 komentarzy:

  1. Przy końcówce się popłakałam. Prawie wszyscy teraz piszą rozdziały lub jednorazówki takie, że nie da się nie rozpłakać.
    Jednorazówka jest jak zwykle świetna. Nie mogę się doczekać kolejnej <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo fajne, ale końcówka taka smutna :(

    OdpowiedzUsuń
  3. Jezu na koniec miałam łzy w oczach ;(
    Ale oczywiście jednorazówka mi się podobała :)

    OdpowiedzUsuń
  4. No sorka, ale sie nie rozryczałam tylko BTR i cos poaważnego moze mnie do tego zmusic. Czekam na nn. Oczywiscie ona jest cud mód malina !

    OdpowiedzUsuń
  5. Super jednorazówka niemoge sie doczekac kolejnej ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetna jednorazówka a końcówka po prostu rewelacyjna, aż mi łzy poleciały <3 Czekam na next *--*

    OdpowiedzUsuń
  7. Ustaw szablon poprawnie oraz umieść button lub link Szablonownicy!

    OdpowiedzUsuń
  8. OMG jakie to smutne... wstrząsające, aż się popłakałam :/
    Czekam na next :)

    OdpowiedzUsuń