wtorek, 3 czerwca 2014

Ostatni raz...

Na początku chcę was poinformować ,że to jest jedyna jednorazówka ,w której nie będzie Big Time Rush. Bardzo was za to przepraszam ,ale napisałam ją pół roku temu i bardzo chciałam ja opublikować. Ona jest napisana częściowo na faktach. Zapraszam do czytania.
****************************************************************************
Obudziłam się rano i pomyślałam sobie '”to właśnie dziś 1 września. Ten ostatni rok edukacji w liceum''. Spojrzałam na zegarek .CO? Już 10? za godzinę mam rozpoczęcie roku szkolnego. Szybko wstałam i poszłam wziąć szyki prysznic. Spojrzałam była 10.15 ,ubrałam się szybko w czarne rurki i do tego białą bokserkę ,a na to kremową koronkową bluzkę. Wszystko ładnie wyglądało i nadszedł czas na lekki makijaż ,żeby tylko ukryć niedoskonałości cery ,bo szczerze mówiąc, nie lubiłam się malować na plastikową dziunię jak to zazwyczaj u mnie w szkole bywało.  
Byłam już gotowa do szkoły, miałam zaledwie 20 minut drogi na pieszo. Założyłam beżowe obcasy i już miałam wychodzić ,gdy mama powiedziała ,że mnie podwiezie ,bo sama jechała do pracy. Moja mama była nauczycielka j. angielskiego mojego ulubionego przedmiotu ,ale na szczęście pracowała w szkole podstawowej ,a nie w średniej. I tak poszłyśmy do samochodu i ruszyłyśmy pod szkołę.
- Słuchaj, o której wracasz? - zapytała mnie mama
- Nie wiem .ale idę z Patrycją do kawiarni i wrócę później.-powiedziałam
-No dobra, masz tu pieniądze i zjedz coś na mieście ,bo wyjeżdżam z tatą do Torunia na zakupy i bierzemy Tomka ze sobą.- powiedziała mama. Zaczynając od tego Patrycja jest moją jedyną przyjaciółką od serca ,która nigdy nie zdradzi mojego sekretu mogę jej powiedzieć wszystko, a Tomek to mój brat ma 10 lat i chodzi do szkoły tam gdzie uczy mama ,ale go akurat nie uczy może to i lepiej.
  -A o której wrócicie? - spytała
 -O 17 ,jedziemy jeszcze do cioci. - powiedziała. Tak tak do mojej ukochanej cioci Asi ,której mogłam powiedzieć wszystko. Ona była naprawdę świetna czasami traktowałam ją jak własną matkę, zawsze spędzałam u niej ferie zimowe i wakacje, rozumiałam się z nią bardzo dobrze. Ciocia jest pisarką wydala parę powieści historycznych ,ma męża ,który pracuje w tej samęj firmie ,co mój tata. Oboje jeżdżą tirami do Rosji, nie ma ich w domu nawet 2 tygodnie ,ale cóż trzeba jakoś zarobić na rodzinę. Wujek z ciocią mają córkę Klaudię ,ale ona ma już 26 lat i mieszka ze swoim chłopakiem w Warszawie, niedługo planują ślub i Klaudia poprosiła mnie na świadka. 
 -Okej to wysadź mnie tutaj to już sobie dojdę- powiedziałam do swojej mamy, gdy ona przyhamowała i dała mi buzi na pożegnanie. Może to dziwne dla nie których ,ale jestem bardzo zżyta ze swoją mamą.
 I zobaczyłam te tłumy ludzi stojących przed szkołą i gadających, pewnie o niczym ważnym ,ale szczerze mówiąc nienawidzę swojej szkoły i ten napis na głównych drzwiach WITAMY W NASZEJ SZKOLE doprowadzał mnie do furii. W sumie niczym nie wyróżniałam się od innych ,zawsze myślałam ,że inni będą się ze mnie śmiać, byłam bardzo nieśmiała. Po chwili zauważyłam Patrycję i resztę mojej klasy ,tak w ogóle nie była aż taka zła miała, swoje wady i zalety. 
- No cześć wszystkim- przywitałam się
-O cześć , Ola.- powiedzieli wszyscy równocześnie  
-Patrz ,kto tu jest – powiedziała Maja ,ja popatrzyłam i zauważyłam Radka stojącego obok schodów. Ciekawa jestem czemu nie przyjdzie się przywitać ze wszystkimi. Chyba czeka na kogoś ,ale wcale mnie to nie obchodziło ,ponoć wpadłam mu w oko ,ale co mnie to obchodzi. To tylko dobry kumpel z klasy, nie powiem był mega przystojny i do tego umięśniony ,był poważny jak na swój wiek nie to ,że jakiś ,który nie kontaktuję i się nie śmieje ,był sympatyczny ,miły i zabawny ,ale jednak troszeczkę poważny. To mi się w sumie podobało ,bo lubię poważnych chłopaków ,a nie co mają pusto w głowie 
 -No i co z tego ,chyba normalne ,że tu jest jak chodzi tu do szkoły i to do naszej klasy prawda? - spytałam mojej koleżanki ,a ona tylko przytaknęła głową i wszyscy ruszyliśmy na aule ,która była ogromna jak na taką szkołę nie za wielką.
 WITAMY WAS DRODZY UCZNIOWIE!

No i usłyszeliśmy głos dyrektora ,który właśnie wypowiadał się przez mikrofon ,a ja jak głupia usiadłam obok głośników myślałam ,że mi bębenki w uszach pękną.

CIESZYMY SIĘ ,ŻE WIDZIMY WAS CAłYCH I ZDROWYCH PO WAKACJACH.
 Nie no ja zwariuję. Wstałam i poszłam się przesiąść koło drzwi jedno miejsce było wolne i to koło Radka nie chciałam koło niego siedzieć ,nie to ,że go nie lubię czy coś. Lubię go ,ale po tym co powiedział mi przed wakacjami to ,że mu się podobam. Tak ,tak powiedział ,że mu się podobam ,ale ja przecież mam chłopaka Pawła ,który jest ode mnie starszy o 3 lata i studiuje w Toruniu na UMK . Kierunek architekt. Kocham mojego chłopaka choć jest starszy 3 lata moi rodzice bardzo go polubili ,zauważyli jak o mnie dba ,że jest czuły oraz martwi się o mnie ,gdy coś mi dolega. No ,ale wracając do Radka unikałam go jak ognia. Miałam całą skrzynkę pocztową z wiadomościami typu ''Czemu nie odpisujesz , czemu mnie unikasz , co o tym myślisz ,czy też coś do mnie czujesz'' ,co mogłam zrobić? Usuwałam je mając nadzieję ,że da mi spokój ,bo chciałam to wszystko sobie poukładać w głowie. Dziś pewnie też z nim nie porozmawiam ,bo umówiłam się z Patrycją na kawę. W końcu przedostałam się przez tłum ludzi siedzących na krzesłach i podeszłam do wolnego krzesła.
 -Mogę tu usiąść? - spytałam ,mając nadzieje ,że Radek nie wróci do tamtego tematu,ale się chyba przeliczyłam
- Cześć, jasne siadaj.- powiedział po czym spojrzał na mnie- Powiedz mi czemu mnie unikasz odkąd ci powiedziałem ,co do ciebie czuję? Całe wakacje miałem nadzieję ,że w końcu raczysz mi odpisać ,a ty nawet nie dawałaś znaku życia. - mówił nerwowo i przejęcie.
-Radek, to nie tak jak myślisz ,że nie dawałam znaku życia. Wszystko ci wytłumaczę ,ale nie miej mi za złe tego co powiem dobrze? - powiedziałam patrząc na niego.
 WIDZĘ ,ŻE KTOŚ TU ZAŁATWIA SWOJE SPRAWY NIE SŁUCHAJĄC TEGO CO MÓWIĄ DOROŚLI ,A MYŚLAŁEM ,ŻE OD TEGO SĄ WAKACJE I CZAS WOLNY.

Naglę oboje usłyszeliśmy dyrektora ,który patrzył na nas z nerwowym uśmieszkiem, mówiąc: TAK O WAS MÓWIĘ PANNO ALEKSANDRO I PANIE RADKU wszyscy momentalnie się na nas spojrzeli ,a my zrobiliśmy się czerwoni. I tak minęła godzina na auli i poszliśmy do klas.
 -To teraz mi powiesz?- usłyszałam głos Radka za mną. - Proszę, nie każ mi czekać ,czekałem już dwa miesiące ,aż mi odpowiesz.
-Dobra umówmy się o 14.00 ok? - mówię – Wszystko ci wtedy wytłumaczę.
-Okej będę czekać przy Vanilla Cafe. - powiedział z uśmiechem na twarzy ,a ja nie chciałam mu robić nadziei ,i czemu wybrał moja ulubioną kawiarnię?- Na razie piękna.
 Serio piękna? Co to w ogóle ma być? Mniejsza o to wszyscy poszliśmy do klasy ,wzięliśmy plany lekcji i poszłam z Patrycją na kawę ,ale tym razem nie do mojej ulubionej kawiarni , tylko do pizzeri.
 -Wiem ,że miałyśmy iść na kawę ,ale jestem głodna ,nie przeszkadza ci to? -spytała mnie moja przyjaciółka. 
-Nie ,nie w sumie to dobrze bo sama bym coś zjadła ,a zostaję sama do 17 w domu bo rodzice pojechali do Torunia na zakupy. - powiedziałam
-To dobrze jaką wybieramy? Może naszą ulubioną? - powiedziała Patrycja.Tak miałyśmy takie same gusta smakowe
- Oczywiście ,że tak. 
 Po chwili przyszedł kelner złożyć zamówienie.
-Czym mogę pięknym paniom służyć? - spytał nas chłopak widać ,że był miły 
-Poprosimy 1 dużą pizzę z pieczarkami ,kurczakiem i papryką oraz podwójny ser.- powiedziała Pati
-Coś do picia? - spytał nas 
-2 cole z lodem, duże. - powiedziałam
-Już się robi ,czy to wszystko? 
-Tak to już wszystko. - powiedziała Pati, po czym kelner poszedł do kuchni. A ja myślałam o spotkaniu z Radkiem i od czego by zacząć?
-No mów jak ci minęły wakacje? Jak tam z Pawłem i co ma być z Radkiem ,bo każdy się gapił jak dyrektor was uciszał?- mówiła cała podniecona
  -Powoli zacznijmy od tego ,że przed wakacjami powiedział mi ,że mu się podobam ,a ja

przecież mam Pawła z którym jest mi najlepiej na świecie. Unikałam Radka jak tylko się dało, całe wakacje i musiałam dziś usiąść koło niego ponieważ to było jedyne wolne miejsce z daleka od głośników i zaczął mnie pytać o wszystko ,ale rozmowę przerwał nam dyrektor po wyjściu z auli umówiłam się z nim o 14.00 ,żeby mu wszystko opowiedzieć i nie robić mu nadziei ,że coś z tego będzie jak to nie prawda. Wyprzedzam twoje pytanie on nie wie ,że mam chłopaka. - powiedziałam jej w skrócie po czym przyszła nasza pizza.
- O to zamówienie drogie panie. - powiedział kelner
-Dziękujemy – odpowiedziałyśmy razem  
-No to faktycznie nie masz kolorowo- powiedziała Pat- a Paweł o tym wie?
-Nic mu nie powiedziałam i zaczynam tego żałować ,bo w związku liczy się szczerość.- mówiłam - a na wakacjach było cudownie , pojechałam z Pawłem i z jego rodzicami do Barcelony na 2 tygodnie.
 -To miałaś super wakacje.
-Bardzo fajne ,a ty gdzie byłaś?
  -Ja byłam w Paryżu na tydzień i pojechałam z rodzicami i z braćmi nad polskie morze. - powiedziała i zaczęłyśmy jeść nasze jedzenie i pić cole. Zjadłyśmy w niecałe pół godziny i tak poszłyśmy na space.
 
Była już 13.30 i pożegnałam się z przyjaciółką przy budce z lodami i szlam ,szłam i szłam na spotkanie z Radkiem i modliłam się w duchu ,żeby Paweł mnie z nim nie zobaczył,ale przypomniało mi się ,że jest na uczelni. Mogłam mu powiedzieć o tym kolesiu z mojej klasy, ale na szczęście tylko rok i na studia. Zdałam egzamin SAT ,który pozwoli mi zacząć studia w Stanach Zjednoczonych ,rodzice i Paweł byli dla mnie ogromnym wsparciem. Miałam na egzaminie 2800 punktów z czego byłam bardzo szczęśliwa ,napisałam już wszystkie eseje na mój temat i wysłałam podanie do kilku uczelni. Najbardziej chciałam się dostać do Princeton ,albo na jakąś dobrą uczelnię w Kalifornii. Ciągle słonecznie i ciepło. Żyć nie umierać. Czekałam aż mi odpowiedzą czy się dostałam czy nie. Prawdo podobnie dowiem się już za miesiąc. Szłam rozmyślając nad moim życiem. No właśnie myśląc jak to będzie gdy się dostanę nie będę się widziała z Pawłem ,przecież związki na odległość z reguły nie są dobre ,ale ponoć prawdziwa miłość wszystko w życiu przejdzie. Doszłam na umówione spotkanie ,a tam czekał Radek. Podeszłam do niego ,a on się uśmiechnął. 
 -Cześć ,pięknie wyglądasz – powiedział z wielkim uśmiechem na twarzy ,że wreszcie z nim porozmawiam.
-Cześć i dziękuję. - odpowiedziałam i nagle podeszła kelnerka do naszego stolika 
-Dzień dobry w czym mogę służyć? - spytała
-Ja poproszę kawę czarną – powiedział Radek 
 -A dla pani?
 -Ja poproszę latte- powiedziałam
-To wszystko? Spytała się nas kobieta 
-Tak ,dziękujemy- powiedział Radek i kelnerka odeszła zabierając karty z naszego stolika.
-To co mi powiesz? Wybacz ,ale nie mogę się nacieszyć twoim widokiem nie widziałem cię 2 miesiące i na dodatek mnie unikałaś. Bałaś się odpowiedzieć czy jak ?– mówił z lekkim uśmieszkiem na twarzy. 
-Po pierwsze to co usłyszysz może cię troszkę przybić ,ale nie chcę żebyśmy przestali się kumplować.
  -Już chyba wiem co chcesz mi powiedzieć.
-Nic nie wiesz i nic nie rozumiesz.- mówiłam i kelnerka przyniosła nasze zamówione kawy. 
-No to mi powiedz, będzie łatwiej mi zrozumieć.
-Dobrze wtedy ,co mi powiedziałeś przed wakacjami to była prawda?
-Tak w życiu bym się z ciebie nie nabijał. Ola zrozum, zakochałem się w tobie . Nie chcę być tylko kumplem ,ale kimś więcej dla ciebie. - mówił ,a ja zachłysnęłam się kawą.- Nic ci nie jest? 
-Nie wszystko w porządku ,tylko właśnie o tym chciałam z tobą porozmawiać. I teraz mi nie przerywaj i słuchaj. To co powiedziałeś było piękne ,ale jesteś moim kumplem ,dobrym kolegą ,który mi zawsze pomoże, pośmieje się ze mną ,ale to wszystko. I jeszcze jedno ja mam chłopaka od 2 lat. Nic ci nie mówiłam ,bo wiedziałam ,żebyś tego nie zniósł i bardzo żałuję ,że ci wcześniej nie mówiłam ,bo widzę że teraz cierpisz bardziej. Nie chcę żebyś cierpiał przeze mnie. Przepraszam cię. - mówiłam smutnym głosem i widziałam ,że mu się oczy zaszkliły.
-Jak mogłaś mi nie powiedzieć przez tyle czasu dawałaś mi nadzieje ,a teraz mówisz mi takie rzeczy? Myślałem ,że jesteś inna. Nic nie potrafię z tym zrobić ,nie mogę przestać o tobie myśleć KOCHAM CIE. - mówił załamującym i smutnym głosem. Tak było mi go żal. - Czego ja nie mam ,co on ma?
- Radek proszę cię. Jeszcze znajdziesz dziewczynę ,która cię pokocha.
-Czemu taka jesteś? Nic mi nie mówiąc ,że masz chłopaka.  
-Ja go kocham nie rozumiesz. Możemy się nadal kumplować?
-Muszę ochłonąć, jestem cały zdenerwowany. Kiedy indziej pogadamy. - mówił nerwowo ,a zarazem smutno. - Myślałem ,że jesteś inna, ale jesteś taka jak wszystkie. - te słowa mnie zabolały ''taka jak wszystkie''
  -Dobra jak tak mamy gadać to ja już pójdę. Do jutra może to tego czasu ochłoniesz- mówiłam również nerwowo i wyszłam zostawiając Radka samego była godzina 15.30 chyba pójdę już do domu szłam cały czas prosto. Płakałam wiedząc ,że zraniłam go moimi słowami, nie chciałam go krzywdzić bardzo go lubię ,ale jako kumpla z klasy, zresztą za rok o tej porze będę już na studiach o jeśli się w ogóle dostanę. I tak weszłam do siebie. Dostałam sms'a od mamy ,że wrócą dopiero na 20 wieczór do domu ,bo przedłużyli sobie pobyt u ciotki. 
 I co ja tyle czasu miałam robić sama 4 godziny. Mój chłopak co prawda zaczynał rok studencki dopiero w październiku ,ale akurat dziś musiał pojechać na uczelnię podpisać jakieś papiery. To nawet i dobrze ,bo nie widział mnie z Radkiem i nie zadawał męczących pytań. Nie miałam sił się nawet przebrać ,byłam zmęczona tym dniem. Położyłam się u siebie na łóżku i płakałam ,bo to co powiedział mi Radek mnie zabolało ,ale ja też nie zachowałam się wobec niego w nie porządku i nie dziwiłam się jemu jak zareagował. Nagle usłyszałam dźwięk dzwonka do drzwi ,otworzyłam i zobaczyłam Pawła ,mojego ukochanego Pawła. 
 -Cześć skarbie, co ci się stało? Masz całe oczy w łzach.- mówił z przejęciem.
- Nic mi nie jest.- powiedziałam – Co ty tu robisz miałeś być ba uczelni?
-Miałem ,ale wróciłem wcześniej do ciebie. A teraz mi powiedz co ci się stało ,bo przecież widzę wczoraj aż tryskałaś energią.
- Naprawdę nic mi nie jest po prostu gorszy dzień okej?- mówiłam mu ,a tak naprawdę chciałam mu wszystko powiedzieć ,ale nie mogłam. Jak by zareagował?
-Może później mi powiesz, mam coś dla ciebie. Zamknij oczy. - powiedział tym swoim czarującym głosem i wręczył mi pudełeczko.  
-Co to jest?
-Otwórz to zobaczysz.- mówił ,a moim oczom ukazała się piękna srebrna bransoletka z napisem PAWEŁ.
  -Jest przepiękna dziękuję kochanie. - powiedziałam po czym on założył mi ją na rękę.
-Żebyś zawsze o mnie myślała. Jesteś sama?
-Tak rodzice pojechali do Torunia i wrócą o 20. Obejrzymy jakiś film?
-Jasne na jaki masz ochotę?
-Nie wiem ty wybierz tylko nie horror proszę.
-No dobrze tym razem weźmiemy coś innego. Może ''Wybuchowa para'' ? - powiedział ,dobrze ,że nie horror, mój chłopak bardzo lubił horrory. Twierdził ,że wtedy się boję i się do niego na filmie przytulam.
 -Okej, podobno jest fajny.- i tak poszedł włączyć DVD ,a ja poszłam po popcorn i colę do picia.
-To co gotowa? - spytał z uśmiechem  
-Jasne-i usiadłam koło niego wtulona w jego tors.-Kocham cię.
-Ja ciebie też. Nawet nie masz pojęcia jak bardzo.- powiedział to i mnie pocałował w usta. I tak film dobiegł końca ,a była już 19.
 Paweł czekał ze mną na powrót moich rodziców twierdząc ,że nie chce mnie zostawić samej. Rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym. Zastanawiałam się czemu mu nie powiedzieć teraz? W końcu byliśmy sami i nikt nam nie przeszkadzał. 
 -Paweł- zaczęłam cicho.
-Tak kochanie?  
-Muszę ci coś powiedzieć.
-To powiedz.
-Ale będziesz zły.- mówiłam lekko skrępowana.
 -Czemu mam być zły? - było widać ,że się zdziwił moją wypowiedzią.
-To posłuchaj mnie. Przed wakacjami...- i zaczęłam mu wszystko tłumaczyć od A do Z. Chciał znać najdrobniejsze szczegóły. To mu powiedziałam o dziwo nie był zły słuchał mnie bardzo uważnie i był bardzo spokojny.
 -Nie powiem ,jestem troszeczkę wkurzony ,że jakiś koleś do ciebie zarywa i nic mi nie mówiłaś przez całe wakacje, ale cię kocham i nie potrafię się z tobą kłócić. Jesteś moim życiem. Wiec jedno zawsze mów mi o wszystkim ,wiesz dobrze ,że ze wszystkim ci pomogę. Twoje problemy są moimi problemami. Kocham Cię najmocniej na świecie, kocham cię nad życie. - powiedział ,coś tak pięknego ,że zachciało mi się płakać. Pojedyncza łza zleciała mi po policzku ,a on starł ją opuszkami palców i mocno mnie przytulił.- Hej ,ale nie płacz.- mówił 
 -Paweł ,ja cię bardzo przepraszam ,tak mi wstyd ,że ci nie powiedziałam.- mówiłam płacząc.
-Już cisiii, nie płacz skarbie. - mówił głaskając mnie po głowie.
  Później leżeliśmy objęci ,a Paweł bawił się moimi włosami ,a jego koszulą. No i przyjechali rodzice. Mój chłopak przywitał się z rodzicami i poszedł. Mama chciała ,żeby został na kolacji ,ale on powiedział ,że musi już iść do domu. Tak, więc poszedł, a ja zamknęłam za nim drzwi. Zjadłam kolację i poszłam się umyć oraz się położyłam ,bo byłam bardzo zmęczona, nawet nie wiem kiedy zmrużył mnie sen.
                                         MIESIĄC PÓŹNIEJ

No i minął miesiąc nauki zostało jeszcze 9 miesięcy do wakacji. Z Radkiem wszystko sobie wyjaśniłam ,tym razem na spokojnie bez awantur i smutku z czego jestem zadowolona ,bo nadal się kumplujemy mimo tych wszystkich zawirowań. Był piątek, mój ulubiony dzień tygodnia. Miałam tylko 4 lekcje i ogólnie cud ,miód i fistaszki. Była długa przerwa ,która trwała 30 minut. Siedziałam na parapecie na ostatnim piętrze szkoły ,a do słownie na 4 ,czytając książkę ,gdy nagle dostałam SMS-a. Była to wiadomość od Pawła ,a brzmiała ona tak ''Będę czekał na ciebie przy szkole ,dziś mi odwołali wykłady ,kocham cię :*'' ,a ja mu odpisałam ''Dobrze , ja ciebie też.'' i kliknęłam wyślij. Takim trafem skończyła się przerwa i wszyscy weszliśmy do klasy i pisaliśmy małą kartkówkę z geografii, zdziwiłam się ,bo dobrze mi poszło choć zbytnio się nie uczyłam. I tak minęła lekcja ,a ja wyszłam ze szkoły ,gdzie czekał na mnie Paweł z czerwoną różą. 
 -Cześć kochanie. To dla ciebie. - powiedział i wręczył mi kwiatka.
-No hej ,a to z jakiej okazji? - spytałam 
-Za to ,że jesteś. Dobra idziemy?
-Ale gdzie? 
-Do kawiarni ,albo na spacer?
-Tylko pójdźmy najpierw do mnie okej? Muszę się przebrać i coś zjeść. - powiedziałam
-No to chodźmy. - rzekł i poszliśmy



 -Pamiętasz jak wysłałam podanie na studia?
-No pamiętam ,a co? 
-No to uznałam ,że i tak nie mam szans się dostać ,bo jestem za głupia na jakiekolwiek studia w Stanach. - mówiłam smutna
-Przepraszam ,co ty powiedziałaś?
  -Że jestem za głupia.
-Nie mów tak dobrze? Jesteś najmądrzejszą dziewczyną jaką znam i na pewno się dostaniesz ,bo na to zasłużyłaś swoją ciężką pracą. Pomyśl ile czasu poświęciłaś ,żeby przygotować się do egzaminu. Dziewczyno pisałaś egzamin ,który trwał 4 godziny i dostałaś 2800 punktów. To bardzo dobry wynik.- mówił ,a mi się robiło cieplej na sercu.
  Przyszliśmy już do domu i zobaczyłam ,że jest coś w skrzynce. Postanowiłam zejść i wyjąć listy. To ,co zobaczyłam przerosło moje najśmielsze oczekiwania. Zobaczyłam tam list z Princeton. Moja mama i tata byli w pracy ,a brat w szkole. W domu znajdowałam się tylko ja i mój chłopak i nagle spytał.
 -Ola ,skarbie co tam masz?- spytał ciekawy
-List z Princeton. - Powiedziałam otwierając dużą kopertę. Nie wiedziałam czy się dostałam czy może nie ,po prostu ją otworzyłam. 
-I co dostałaś się. Mów szybko. - powiedział widać było ciekawy. Otworzyłam i to ,co zobaczyłam... po prostu nie umiałam tego opisać.
-Aaaaaaaa dostałam się! Rozumiesz? Dostałam się moje marzenie się spełniło. - mówiłam cała szczęśliwa jak nigdy w życiu. 
-To wspaniale, tak się cieszę ,że się dostałaś. Wiedziałem ,że dasz radę. - mówił również podekscytowany.
 -Chodzimy się przejść muszę z tobą teraz bardzo poważnie porozmawiać.- powiedziałam cała uradowana.
-No dobrze to chodzimy na spacer po parku.- powiedział i poszliśmy razem trzymając nasze dłonie splecione razem.
 -Słuchaj ,jak to będzie wyglądało z nami gdy już wylecę do New Jarsy? - spytałam smutna, z jednej strony byłam w niebo wzięta ,a z drugiej przygnębiona.
 -A jak ma być? Będziemy razem na dobre i na złe.- powiedział
-Zazwyczaj związki na odległość nie mają sensu ,bo wcześniej czy później się i tak rozpadną. - mówiłam przygnębiona
-Do czego ty zmierzasz? - powiedział chyba się troszkę wkurzył jak zaczęłam o tym mówić.
-Do niczego tylko mówię przecież jak jest.
 -A jak jest w takim razie? Przecież będziemy rozmawiali przez skypa , i pisać do siebie będziemy się widywać jak będziesz w Polsce.
-Będę może góra 3 razy w roku. - mówiłam cicho
-Ola ,czy ty siebie słyszysz? Jak możesz coś takiego mówić, że związki na odległość nie mają sensu. Każde mają sens jeśli dwoje ludzi się kocha. Czasami jak tak mówisz myślę ,że przestałaś mnie kochać już dawno i jesteś ze mną tylko po to ,żeby być chyba tylko z litości ,ale miarka się przebrała nie potrzebuję litości tak jak i ciebie.- mówił to wszystko a mi do oczu na chodziły łzy.
 -Jak możesz tak mówić wiesz ,że to nie prawda. Kocham cie jak nikogo innego. - mówiłam łamiącym się głosem.
-Skoro tak mnie kochasz to czemu mówisz te wszystkie rzeczy o związkach na odległość?
-Bo nie chcę żeby to się z nami działo. Ale powiedziałeś ,że nie potrzebujesz litość i mnie. Jak mogłeś tak powiedzieć. Myślałam ,że będziesz mi pomagał ,a ty wyskakujesz z takim tekstem? - mówiłam prawie płacząc.
 -Przepraszam cię. Nie powinienem tego mówić, wiesz dobrze ,że tak nie myślę. - mówił widać ,że było mu głupio z tego powodu, ale ja nie chciałam z nim rozmawiać ,chciałam po prostu iść jak najdalej od niego jak mógł mi to powiedzieć.
 -Wiesz co? Daruj sobie bo to jest żałosne. Nawet nie wiesz jak mnie te słowa zabolały. Usłyszałam je z ust kogoś kogo tak bardzo kocham.
-Ola wybacz mi ,proszę. - mówił ,chcąc mnie pocałować ,ale się odsunęłam od niego tak ,żeby nasze twarze się nie dotknęły.
-Nie chce mi się z tobą gadać. Idę do domu. - powiedziałam płacząc
 -Proszę cię! Wybacz mi! - mówił głośno prawie krzycząc ,gdy byłam już daleko. Szybko pobiegłam do domu i zobaczyłam tam moją mamę siedzącą przy stole i czytającą gazetę.
-Cześć Oleńko co się stało? - spytała mnie mama
-Mamo dostałam się do Princeton.- powiedziałam smutna
-To wspaniale ,a ty się nie cieszysz?
-Oczywiście ,że się cieszę ,ale poszłam z Pawłem na spacer i rozmawialiśmy o nas i o tym jak to będzie ,gdy wyjadę. Nagle powiedziałam ,że związki na odległość nie mają sensu ,a on się wściekł i powiedział ,że nie potrzebuje litości oraz mnie. Po chwili dotarł sens jego słów i mnie przeprosił ,ale jestem za bardzo wkurzona na niego bym mu teraz wybaczyła.- mówiłam smutna, Mama nic nie mówiła tylko mnie mocno przytuliła.
-Wszystko się ułoży ,zobaczysz ,a powiedz kiedy przyszedł list z tym ,że się dostałaś.
-Dzisiaj jakieś 3 godziny temu. Jestem szczęśliwa. Wreszcie wyjadę z tego kraju ,w którym nie ma przyszłości.
-Jestem z ciebie taka dumna ,że ci się udało.
-Nie udałoby mi się bez ciebie. Dziękuję za wszystko mamuś. Kocham cię najmocniej na świecie.
- Też cię kocham córeczko.

I tak poszłam do siebie się położyć. Chciałam zapomnieć o tym co powiedział mi Paweł. I tak zasnęłam ,a gdy się obudziłam była godzina 16.00 i zobaczyłam na mojej komórce 10 nie odebranych połączeń od Pawła oraz 5 wiadomości. Przeczytałam jedną z nich brzmiała ona tak Chciałem z całego serca cie przeprosić. Dopiero teraz dotarł sens moich słów. Jak nie będziesz chciała ze mną rozmawiać zrozumiem to. Mam nadzieję się ze mną spotkasz dzisiaj o 17.00. Będę czekał na ciebie przy parku. Jak nie przyjdziesz zrozumiem i uszanuję to. Na zawsze twój Paweł. 
 Nie chciałam się z nim kłócić ,więc poszłam się przebrać i pomalować. Wyszłam z domu była godzina 16.50 doszłam tam o 17.10 i zobaczyłam Pawła z wielkim bukietem róż. Podeszłam do niego nic nie mówiąc i po prostu namiętnie go pocałowałam ,a on odwzajemnił mój pocałunek. Aż nagle powiedział:
 -To znaczy ,że mi wybaczasz? - spytał nie pewnie.
-A jak myślisz? - spytałam się
-Że tak? - spytał niepewnie
-Wybaczam ci ,ale obiecaj ,że nigdy mnie tak nie potraktujesz.
  -Obiecuję ,obiecuję i jeszcze raz cię przepraszam- powiedział po czym wpił się w moje usta. 
 Oderwaliśmy się od siebie i rozmawialiśmy o wszystkim, jak to będzie wyglądało itp. Poszliśmy już do mnie ,bo na rozmowie spędziliśmy dobre 2 godziny. Paweł odprowadził mnie pod sam dom i pocałował w czoło mówiąc ''Dobranoc, śpij dobrze'' przytuliłam go i poszłam do siebie do pokoju. Nagle weszła mama i mnie przytuliła i powiedziała dobranoc. Cieszyła się ,że pogodziłam się z Pawłem ,bo go bardzo lubi. Poszłam się umyć ,zjadłam kolację i poszłam spać. Aż w końcu udałam się w krainę słodkich snów. 
                            7 MIESIĘCY PÓŹNIEJ

Dzisiaj jest ten 26 kwietnia. Zakończenie roku szkolnego maturzystów ,co raz bardziej jestem podekscytowana wyjazdem ,bo to już w sierpniu. Pojechałam do szkoły ,a tam wszyscy już byli. Usiadłam na swoim miejscu i zaczęła się przemowa dyrektora. Takie tam gadanie o dupie Maryni. Skończyło się już więc wszyscy przeszliśmy do klas po świadectwa. Troszkę przykro mi jest ,że już ich nie zobaczę. Tak fajnie razem było. Np. jak chłopaki w 1 klasie zamknęli innych w łazience. Tych wszystkich śmiechów i żartów nie da się zapomnieć. Odebraliśmy wszystko i zaczęliśmy się żegnać. Pożegnałam się już ze wszystkimi ,ale została mi jeszcze jedna ważna osoba. 
 -Będę za tobą tęsknić Ola. - powiedział Radek. Tak bardzo go lubię, a teraz już nie będziemy się widywać.
-Ja za tobą też. Nawet nie masz pojęcia jak bardzo. - chciało mi się płakać.  
  -Ale nie płacz. Będziemy przecież mogli nadal utrzymywać kontakt.  
-Racja ,a jak tam twoja nowa dziewczyna?
-Lena jest cudowna. Poznałem ją 4 miesiące temu i jest nam razem bardzo dobrze. - powiedział. Fajnie ,że sobie kogoś znalazł. - A jak ci się układa z Pawłem?
-Dobrze. Raz jest lepiej raz gorzej jak to w związkach. - zaśmialiśmy się. - Będę tęskniła. - powiedziałam po czym się do niego w tuliłam.
-Ja za tobą też. - staliśmy tam tak z 5 minut ,aż w końcu wyszłam ze szkoły.
Będzie mi tego miejsca bardzo brakować- pomyślałam sobie. 
                           3 MIESIĄCE PÓŹNIEJ

Boże to ten dzień. Dziś wylatuje do Stanów. Wstałam ,ubrałam się i poszłam na śniadanie. Zastałam tam moją mamę ,która czytała gazetę.
-Cześć mamo.- przywitałam się
- Cześć. Jak się dziś czujesz?
-Stresuję się i to bardzo. 
-Nie martw się. Jesteś dzielna poradzisz sobie. Jedz śniadanie bo za godzinę wyjeżdżamy na lotnisko.
-Jasne. - powiedziałam i zjadłam śniadanie. Poszłam się ubrać. Spakowałam wszystkie rzeczy już 2 tygodnie temu. Zeszłam na dół z walizkami ,a tam czekał na mnie Paweł z moją mamą.
 -To co jedziemy?- spytałam i wsiedliśmy do samochodu. Wszyscy jechaliśmy w ciszy. Nikt się nie odzywał. Ja siedziałam wtulona w Pawła ,który mnie obejmował. W oczach miałam łzy. Bardzo go kocham ,a teraz będę go widziała tylko parę razy w roku. Po dwóch godzinach dojechaliśmy na lotnisko. Słyszałam jak pasażerowie lotu 706 proszeni są do odprawy.
-Mamo, kocham cię. Tak bardzo cię kocham i za wszystko ci dziękuje.  
-Ja też cię kocham córeczko. Jestem z ciebie taka dumna. - powiedziała po czym się przytuliłyśmy. Tak mocno jak jeszcze nigdy w życiu.
-Paweł, będę tęskniła.  
-Ja też. Kocham cię Ola. Kocham cię. Jesteś moim sercem bez ,którego nie mogę żyć. - powiedział i wpił się w moje usta. Ostatni pocałunek ,ostatnie spojrzenie ,ostatnie przytulenie. - kocham cię.
-Ja ciebie też. - powiedziałam już ze łzami w oczach. Ostatni raz przytuliłam się do mamy i poszłam. Przy bramce spojrzałam na nich ostatni raz.
Weszłam na pokład samolotu. Zapięłam pasy tak jak kazali i po kwadransie poczułam jak samolot odrywa się od podłoża. Jak unosi się do góry. 
 
******************************************************************************
Jeszcze raz was przepraszam ,że nie jest o BTR. Ale tak mnie naszło ,żeby umieścić ja na blogu. 
Liczę na szczere komentarze. 
Do następnej jednorazówki ;) 






9 komentarzy:

  1. Na końcówce się poryczałam. Serio, a mnie wcale nie tak łatwo wzruszyć.
    Jednorazówka jak zwykle świetna.
    Tylko czy masz prawo do używania mojego imienia?? Nie no żartuje.
    W sumie gdybyś się postarała mogłabyś z tej jednorazówki napisać książkę, ale to zajmuje za dużo czasu. Wiem, bo sama próbowałam, ale przy 12 rozdziale zrezygnowałam.
    Czekam na kolejną <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Moje imię też się tu znajduje ^^ Chyba, że to to samo co z kom. wyżej xD
    A co do jednorazówki ... bardzo mi się podobała :) To nic, że nie ma BTR, bo i tak jest świetna ^^
    Po prostu genialna ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jednorazówka świetna <3. Strasznie mi się podobała! Jakie to szczęście że Paweł zrozumiał swój błąd i słowa. Olka! Szczęście Ty! Bardzo dobrze że wybaczyłaś Pawłowi. Życzę szczęścia Radkowi i Lenie. No i Pawłowi i Oli <3. Świetna, świetna. Wzloty i upadki <3. Ale na szczęście wszystko się dobrze ułożyło ;* .

    OdpowiedzUsuń
  4. Superowa! Ciesze sie, ze tak sie skończyło. No masz racje z ymi faktami, ale siedze ciocha. pa :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Pomysł na jednorazówkę fajny, aczkolwiek dupy nie urywa.
    Po pierwsze, nigdy nie dawaj spacji przed znakami interpunkcyjnymi, NIDGY! Jak widzę takie coś, to normalnie odechciewa mi się czytać... I wiem, że nie tylko mnie.

    Kiedy piszesz dialogi to np. w:
    " -Cześć skarbie, co ci się stało? Masz całe oczy w łzach.- mówił z przejęciem."
    Nie daje się kropki, kiedy kończy się czyjaś wypowiedz a po niej jest druga część (czyli to po myślniku np. "(...) - powiedział smutnym głosem"), co innego znak zapytania, wykrzyknik czy trzy kropki. Tak samo tą drugą część zawsze zaczyna się z małej litery.
    Czyli zdanie to powinno wyglądać tak:
    "- Cześć skarbie, co ci się stało? Masz całe oczy w łzach - mówił z przejęciem.".
    Niby nic wielkiego, a jednak.
    A tak btw... "Masz całe oczy we łzach", a ile miała mieć? Pół oczu? 1/4?

    Po drugie, masa powtórzeń. A przecież to nic ciężkiego zajrzeć do słownika synonimów!
    Interpunkcyjnych błędów nie będę ci wytykać, bo każdy mam z nimi problemy, jednak... Ty dość spore. Nie dajesz ich w miejscach oczywistych, gdzie powinny być.
    Ortografów nie zauważyłam (nie ma to jak autokorekta :3 ), gramatycznych nie wiele...

    Brakuje mi tu opisów... Nie mam pojęcia jak ktokolwiek wygląda, w jakim mieście mieszkają (tyle, że blisko Torunia)... To, że piszesz, że był przystojny i umięśniony to za mało. Dla każdego "przystojny" wygląda różnie. Jedni wolą brunetów, inny szatynów, jeszcze inni blondynów (brunet = czarne włosy | szatyn = brązowe włosy)... Powinnaś opisać ich wszystkich, że np. "Stasiek miał rude włosy i zielone oczy", przynajmniej tyle powinno się tam znaleźć. Tak samo z wyglądem miejscowości. Nic nie wiem, kompletnie nic. A jednorazówka, to takie krótkie opowiadanie i to powinno się w niej znajdować. Nawet, jeśli jest to jakieś sławne miasto i wydaje się, że wszyscy je znają, opis jest potrzebny. Tak samo jak chłopaków z BTR. W każdej jednej jednorazówce. Co z tego, że są sławni a tego bloga czytają chyba same Rusherki. Opis i tak musi być!

    Hmm... Co jeszcze mogę dodać? Mam nadzieję, że poprawisz te błędy i będziesz nad tym pracować (zwłaszcza nad spacjami przed przecinkami itp. itd.), bo niektóre pomysły masz całkiem fajne, a szkoda je psuć przez takie rzeczy. Nie chcę cię moim komentarzem obrazić, mam nadzieję, że nie poczułaś się urażona ani nic. Uważam, że nawet najbardziej bolesny do przyjęcia komentarz (byle szczery i aby opinia była uzasadniona) jest lepszy od zwykłego "Super rozdział/jednorazówka!"
    Pozdrawiam i życzę powodzenia w dalszym pisaniu ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tssa dzięki ,że mi powiedziałaś co piszę źle.
      Nie czuję się urażona tylko lekko zaskoczona ,bo nikt mi tak nie napisał. Na pewno Twój długi i błyskotliwy komentarz dał mi wiele do myślenia.

      Usuń
  6. Jeśli chcesz jakieś szablony z BTR to masz tutaj → http://szablonownica-galeria.blogspot.com/search/label/James%20Maslow

    http://img4.imageshack.us/img4/2341/zakochanarozmarzona.png - a można pobrać go tu → http://hostuje.net/file.php?id=9f2d73ca8c8d365e03700edeebd06e42

    Mam nadzieję, że skorzystasz, bo ten wygląd nie jest zachwycający :)

    OdpowiedzUsuń
  7. wow... to było... było... nie wiem jak to określić... GENIALNE!... nie to za mało...
    Nie wiem nawet co pisać! xD
    Więc... Pozdrawiam xD

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetna jest ta jednorazówka :)

    OdpowiedzUsuń